O problemie poinformowała nas mieszkanka Radomyśla, wsi bynajmniej nie położonej gdzieś na uboczu. To miejscowość przy ważnej drodze powiatowej łączącej Szczecinek, Parsęcko z stolicą gminy w Grzmiącej.
CZYTAJ TEŻ:
- Po raz pierwszy zawieszono działanie linii autobusowej Szczecinek – Wielawino (to na trasie do Grzmiącej – red.) na początku pierwszego wiosennego lockdownu w ubiegłym roku, tydzień po wykupieniu biletów miesięcznych, które przepadły – pisze Czytelniczka z Radomyśla (dane do wiadomości redakcji).
Autobus pojawia się i znika...
Autobus przywrócono wraz z powrotem dzieci do szkół. W tym roku szkolnym sytuacja się powtórzyła. - Autobus przestał jeździć w momencie zamknięcia szkół, ale niestety nie wznowiono kursu, pomimo powrotu dzieci do szkół – dodaje. - Co więcej zapowiedziano, że wątpliwy jest jego powrót od września. Najbardziej chodzi nam o jeden kurs poranny do Szczecinka i kurs popołudniowy powrotny. - Mam informacje, że na stałe kupowano kilkanaście biletów miesięcznych na tej linii plus bilety jednorazowe – pisze nasza rozmówczyni.
Z przejazdów w większości korzystają uczniowie szkół średnich i podstawowych kształcący się w Szczecinku. - Mam piątkę dzieci, z czego trójka uczy się w Szczecinku, pozostała dwójka wkrótce będzie – pisze dalej. - W Radomyślu, gdzie mieszkam jest jeszcze kilka osób korzystających z przejazdów, w tym uczennica szkoły średniej. Obecnie dzieci i inni mieszkańcy nie mają jak dojechać do Szczecinka. Jesteśmy zmuszeni codziennie z nie małym trudem wozić dzieci do szkoły i z powrotem, organizować sąsiedzkie podwózki. Mamy swoją pracę, inne obowiązki, nie zawsze mamy możliwość zawiezienia dzieci, czasem nie mamy sprawnego samochodu, w niektórych gospodarstwach samochodu nie ma, nie każdy ma prawo jazdy! Sprawa jest beznadziejna. Nikomu oprócz nas nie zależy na transporcie publicznym na terenach wiejskich. To pogłębia wykluczenia i różnice społeczne. Nasze dzieci nie mają szans na płynny, bezstresowy dojazd do szkół. Musimy kombinować z dnia na dzień. Konstytucja nie narzuca obywatelom obowiązku posiadania prawa jazdy, auta i środków na jego utrzymanie, aby móc dostać się do miasta. Za to gwarantuje nam równość. Czyżby? To niewyobrażalny absurd w XXI wieku.
Wójt będzie się starał
O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy wójta Grzmiącej Patryka Makowskiego, który przyznaje, że po pandemii gmina została bez żadnego połączenia autobusowego ze Szczecinkiem. – Zawieszono linię, a teraz trudno do niej wrócić, bo przewoźnik tłumaczy, że mu się to nie opłaca – mówi i dodaje, że sytuację (choć dla samej Grzmiącej) ratuje 7 połączeń kolejowych ze Szczecinkiem w jedną stronę.
Z tego jednak nie mogą skorzystać pozostali mieszkańcy gminy. – W wypadku Radomyśla i okolic jest możliwość zgrania dowozu uczniów do naszych szkół do Przeradza, gdzie można wsiąść do pociągu do Szczecinka – wójt przyznaje jednak, że to mocno skomplikowane, a i nie rozwiązuje kwestii powrotów, bo Przeradz od Radomyśla dzielą 2 kilometry. A Radomyśl to spora wieś i wciąż się rozbudowuje, bo stawia się tu wiele nowych domów.
Teoretycznie można skorzystać z dopłat z rządowego funduszu autobusowego wspierającego lokalne połączenia, ale w wypadku, gdy przebiegają one przez kilka gmin (a tak jest w tym wypadku) o dotację musi wystąpić starostwo powiatowe w porozumieniu z przewoźnikiem. – Z tego co wiem, na razie nowych naborów nie ma, pandemia wszystko zawiesiła, a transport potrzebny jest na dziś – Patryk Makowski ma nadzieję, że razem z powiatem uda się do września reaktywować linię Szczecinek – Grzmiąca i obiecuje, że będzie na ten temat rozmawiał ze starostą.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?