Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z wicemistrzem przed świętami

(jak)
Koszykarze Kotwicy nie powinni załamywać rąk po ostatnich porażkach. Z Anwilem już wygrali w ekstraklasie.
Koszykarze Kotwicy nie powinni załamywać rąk po ostatnich porażkach. Z Anwilem już wygrali w ekstraklasie. Wojciech Kukliński
Dziś rozegrane zostaną cztery mecze 12. kolejki rozgrywek koszykarskiej ekstraklasy. Po trzech porażkach z rzędu (na własnym parkiecie!) Kotwica Kołobrzeg jedzie do wicemistrza Polski, Anwilu Włocławek.

W tym sezonie obydwa zespoły są na razie pod kreską. Anwil, który co roku aspiruje do czołowych miejsc w lidze, zajmuje aktualnie miejsce w środku tabeli. Kotwica, która miała bić się o miejsce w play-off, nie straciła wprawdzie jeszcze szans na ósemkę, ale jest w tej chwili dalej niż bliżej od osiągnięcia tego celu. W lepszych nastrojach do dzisiejszego meczu przystąpi zespół z Kujaw. Po kryzysie w środku rundy (porażki z Kagerem Gdynia i Polonią Warszawa), spowodowanym m.in. chorobami i kontuzjami podstawowych zawodników, podopieczni Słoweńca Davida Dedka wygrali dwa ostatnie mecze, a powrót do formy z pierwszych kolejek tego sezonu zasygnalizował Andrzej Pluta (29 pkt przed tygodniem z Unią Tarnów).
Siłą Anwilu w dzisiejszym meczu będzie obwód. Obok najlepszego strzelca ligi Pluty (średnia 21,8 pkt na mecz) jest doskonały Mark Dickel, zdecydowanie najlepszy podający ekstraklasy (7,1 asysty na mecz). Przy okazji Nowozelandczyk on również drugą opcją w ataku Anwilu (12,4 pkt). Pewnymi punktami są też obaj skrzydłowi Gatis Jahovics i Seid Hajrić. Każdy z nich notuje ponad 9 pkt i po około 5 zbiórek na mecz. Za walkę nad obręczami odpowiadają Wiktor Grudziński (208 cm, 5,8 zb. na mecz) i pozyskany niedawno Amerykanin Otis Hill (204 cm). D. Dedek szczególnie liczy na Amerykanina, który po problemach zdrowotnych wraca do pełnej dyspozycji, czego oznaką są 23 punkty we wtorkowym meczu Pucharu ULEB. Do dzisiejszego meczu Anwil przystąpi bez obciążeń związanych z udziałem w tych rozgrywkach. Po szóstej już porażce (84:88 ze Snaidero Udine) włocławianie stracili już szanse na awans i mogą skupić się na lidze.
Po trzech porażkach przed własną publicznością Kotwicy trudno będzie przerwać fatalną serię we Włocławku. - Trudno mówić, że jedziemy do Włocławka po punkty. Wiadomo jakie były nasze ostatnie wyniki, w dodatku gramy na parkiecie zdecydowanego faworyta. Na pewno jednak nie poddamy się przed meczem i postaramy się powalczyć - powiedział drugi trener Kotwicy, Artur Gliszczyński. W Kołobrzegu liczą mocno na pozyskanego niedawno Srdjana Karageorgiou, który ma uporządkować grę zespołu. - Prezentuje zupełnie inny styl niż Brandun Hughes. Posiadanie dwóch tak różnych rozgrywających w składzie pozwala na bardziej urozmaiconą, a przez to mniej czytelną dla rywala grę - mówi Gliszczyński.
Kołobrzeżanie wybierają się do Włocławka w dniu meczu. Na czwartkowym treningu byli wszyscy zawodnicy, nikt nie narzekał na kontuzje. W poprzednim sezonie Kotwica pokonała Anwil w Kołobrzegu 70:67 i było to jej historyczne, pierwsze zwycięstwo w ekstraklasie na własnym parkiecie. W rewanżu nie poszło już tak dobrze. We włocławskiej Hali Mistrzów górą byli gospodarze 80:61. Dzisiejszy mecz rozpocznie się o godz. 18.00.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!