Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za niedoręczoną paczkę musiał słono zapłacić

Rafał Wolny
Przesyłka wróciła do pana Andrzeja nieco "sponiewierana", ale wewnątrz niczego nie brakowało. Ostatecznie zdecydował się zapłacić i ją odebrać. Teraz czeka na rozpatrzenie reklamacji
Przesyłka wróciła do pana Andrzeja nieco "sponiewierana", ale wewnątrz niczego nie brakowało. Ostatecznie zdecydował się zapłacić i ją odebrać. Teraz czeka na rozpatrzenie reklamacji Radek Koleśnik
Paczka do niego wróciła, a poczta kazała mu dodatkowo zapłacić za jej zwrot. Dwa razy tyle co za wcześniejszą wysyłkę na Białoruś.

Rodzina Andrzeja Kamińskiego ma krewnych w białoruskim Witebsku. Od czasu do czasu wysyła im okolicznościowe paczki. Nie inaczej było przy okazji tegorocznej Wielkiej Nocy. - Na początku marca wysłaliśmy trochę słodyczy, ubrania dla dzieci, kiełbasę - wylicza Czytelnik, który za 9-kilogramową paczkę na Poczcie Polskiej zapłacił 120 zł.

Zamiast potwierdzenia, że przesyłka dotarła, w zeszłym tygodniu odebrał informowację o jej odesłaniu. - Myślałem, że może coś nie tak z adresem, ale na poczcie okazało się, że paczka wróciła oklejona przez białoruskich celników i opisana cyrylicą prawdopodobnie jako kontrabanda - opowiada pan Andrzej, którego nie tyle zbulwersowało odesłanie paczki (Trudno, taki kraj - komentuje), co konieczność zapłacenia dodatkowych 214 zł, by mógł ją odebrać. - Skoro niedoręczona paczka, tak jak list, należy do mnie, to jakim prawem mam dodatkowo płacić. I to prawie dwa razy więcej niż kosztowała wysyłka. Jeżeli poczta chciałaby obciążyć mnie kosztem przewozu paczki od granicy do Świeszyna, to byłoby to jakieś 30 zł, a nie 214 - irytuje się męczyzna.
Dlatego początkowo odmówił odebrania paczki, a o kuriozalnej sytuacji powiadomił "Głos Koszaliński". Zapytaliśmy rzecznika Poczty Polskiej, na jakiej podstawie zażądano od Czytelnika dodatkowej opłaty i w jaki sposób wyliczono jej wysokość. Niestety, zamiast jasnej odpowiedzi dostaliśmy wykaz regulaminów i rozporządzeń, które niekoniecznie wiążą się z opisaną sprawą. - Opłaty za przesyłki wysyłane za granicę obejmują wyłącznie opłatę z Polski do kraju przeznaczenia - podkreśla Zbigniew Baranowski. - W przypadku zwrotu przesyłki Poczta Polska pobiera opłatę za transport i doręczenie do nadawcy. Ponadto zagraniczni operatorzy pocztowi ponoszą koszty odesłania przesyłki do kraju nadania oraz koszty ewentualnego przedstawienia przesyłki do kontroli celnej.

Związane z tym faktury dołączają do odesłanych przesyłek, a Poczta Polska obciąża nimi nadawców. Tyle że trudno byłoby mówić o kosztach zagranicznego operatora, jeśli przesyłka nie wjechała na teren jego kraju. Podobnie jak o opłatach celnych, skoro paczka została cofnięta z granicy. Czy tak było w tym przypadku? Rzecznik nie wyjaśnia. - Służby kontroli granicznej mają prawo naliczania należności celnych zgodnie z wewnętrznymi przepisami danego państwa - pisze tylko Zbigniew Baranowski, który sugeruje Czytelnikowi złożenie reklamacji. Ten to zrobił, choć paczkę odebrał.

W razie odmowy odebrania przesyłki zwrotnej z zagranicy przez nadawcę, jest ona kierowana do Wydziału Niedoręczalnych Przesyłek w Koluszkach, gdzie czeka przez rok, a następnie może zostać zniszczona.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!