Jeden z oskarżonych - Rafał W., odpowiada z wolnej stopy. Drugiego - Roberta S. wprowadzono na salę w kajdankach. Pierwszy sam dobrowolnie zgłosił się po tragedii na policję. Drugi przez pięć lat ukrywał się w Hiszpanii, gdzie jednak dopadł do Europejski Nakaz Aresztowania. Kiedy Został przewieziony do Polski akt oskarżenia mógł wreszcie trafić do sądu.
Na razie obaj są bowiem oskarżeni o pobicie ze skutkiem śmiertelnym za co grozi im do 10 lat więzienia. Jednak ich działanie, o czym uprzedził sąd, może być uznane za zabójstwo, a wtedy kara będzie o wiele surowsza.
Obaj kategorycznie zaprzeczyli stawianym zarzutom. Odmówili składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.
- Nie czuję się winnym śmierci tego chłopaka. On uderzył mnie pierwszy - skwitował oskarżenia Rafał W.
- Trzeba było się bronić - ocenił swoje zachowanie drugi oskarżony. Zeznawał, że nóż wyrwał pasażerowi. Potem kierowca go zaatakował, przewrócił na ziemię i wyrwał nóż. - Kopnąłem go w rękę , w której trzymał nóż i wtedy uderzył się nim w głowę - przyznał się jedynie do takiej agresji.
- Nie zadawałem nożem żadnych ciosów. Nie nosiłem nigdy noża - zaprzeczał zarzutom. W czasie śledztwa wielokrotnie prosił prokuraturę, żeby zbadali go na wykrywaczu kłamstw.
Co podczas śledztwa zeznali oskarżeni i czyje zeznania mogą okazać się kluczowe dla sprawy? O tym czytaj w czwartkowym (04.11) papierowym wydaniu Głosu Koszalińskiego lub na stronach e-głos
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?