Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zachodniopomorska Brygada Obrony Terytorialnej w akcji [ZDJĘCIA]

RED
Około 180 zachodniopomorskich terytorialsów pełni służbę w czasie Świąt Wielkanocnych. Biorą udział w patrolach, wspierają służbę zdrowia i osoby starsze. W wielkanocną niedzielę na posterunkach odwiedził ich dowódca zachodniopomorskiej brygady WOT, płk Grzegorz Kaliciak.

Wielkanoc w 14. Zachodniopomorskiej Brygadzie Obrony Terytorialnej niemal nie różni się od pozostałych dni kryzysu epidemicznego. Funkcjonuje skoszarowany sztab brygady, powołani na święta do służby żołnierze - ochotnicy wspierani przez podchorążych z Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu pełnią codzienne obowiązki. Przez cały świąteczny okres codziennie w służbie jest oko 180 żołnierzy 14 ZBOT i podchorążych. Śpią w budynku koszarowym, pełnią służbę na posterunkach jak codzień: odbywają patrole wspierając policjantów na terenie całego województwa, pełnią dyżur w szpitalu na punkcie kontroli pacjentów. - Jedyną różnicą w stosunku do poprzednich dni jest to, że śniadanie wielkanocne jest bardziej uroczyste: z kiełbasą i jajkiem, aby dać naszym żołnierzom choć namiastkę Wielkanocy - mówi zastępca dowódcy 14 ZBOT ppłk Mirosław Radwan. - Żołnierze nie narzekają, są ochotnikami, wiedzą jak ważne są dla bezpieczeństwa wszystkich zadania, które realizują. Mają świadomość, że trzeba je realizować także w czasie Wielkanocy.

Dyżur telefoniczny pełni cały czas psycholog 14 ZBOT. Odbiera wiele telefonów od ludzi, którym trudno poradzić sobie z odizolowaniem, kwarantanną, czy też od starszych osób, często samotnych, które po prostu potrzebują z kimś porozmawiać.

W wielkanocną niedzielę swoich żołnierzy na posterunkach odwiedził dowódca 14 ZBOT płk Grzegorz Kaliciak. Złożył żołnierzom życzenia i podziękował im za służbę. - Jako Polacy wielokrotnie znajdowaliśmy się w trudnej sytuacji i święta nie zawsze były takie, jak sobie wymarzyliśmy. Moja babcia, która przetrwała pięć lat zesłania na Syberii opowiadała mi o świętach, które nie mogły być spędzane w rodzinnym gronie, ale mimo to były czasem, który dodawał wiary i nadziei - mówi płk Kali-ciak. - Czekamy na powrót do normalnego życia. Żołnierze, a przede wszystkim służby medyczne i inne odpowiedzialne za nasze bezpieczeństwo, robią wszystko, by ten czas nastąpił jak najszybciej - dodaje.

Dowódca podkreśla: - Bez względu na stopień: czy to oficer, czy szeregowy, jesteśmy w tych dniach razem. Bo jesteśmy żołnierską rodziną. Tak, jak kiedyś na misjach. Z dala od rodzin, ale we wspólnocie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo