- Kierowca nadal jest przerażony, nie chce nic mówić - przyznaje Grzegorz Ufniarz, kierownik Działu Przewozów Szczecińsko-Polickiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Policach. Autobus, który najprawdopodobniej został ostrzelany niedzielnego wieczoru, należy do tej spółki.
- Potwierdził tylko, że zanim posypały się dwie szyby autobusu, usłyszał odgłos podobny do strzału z broni - dodaje. - W karoserii, poniżej okna są też dwie dziury, możliwe że też po kulach. Są blisko miejsca, gdzie siedziała kontrolerka.
Wstawienie nowych szyb i naprawa karoserii, to koszt co najmniej 5 tys. zł.
Kierowca wezwał policję, poinformował też pracodawcę. Spółka przysłała drugi autobus, by odwieźć pasażerów, którzy jechali feralnym kursem z Trzebieży do Polic. W autobusie było prawie 20 osób.
Funkcjonariusze nie znaleźli łusek ani kul. Jeśli to były strzały, to nic dziwnego, kule przeszły na wylot wybijając przeciwległe szyby z obu stron autobusu. Policja nie chce jednak wprost potwierdzić, czy to był ostrzał z broni.
- Nie wykluczamy takiej możliwości, ale najpierw musimy wszystko dokładnie zbadać - mówi nadkom. Andrzej Zakrzewski, komendant KPP w Policach. - Rozważaliśmy różne warianty. Braliśmy pod uwagę myśliwych. Ale otrzymaliśmy informację, że nie było polowań w tym rejonie, poza tym to był już przecież wieczór.
Policja powołała biegłego balistyka, który pomoże w śledztwie.
Tymczasem przewoźnik ma problem, ponieważ w ostatnim czasie na liniach obsługiwanych przez SPPK uaktywnili się wandale i bandyci.
W miniony piątek, tuż przed północą w Skolwinie, do autobusu nr 102 wpadła grupa bandytów. Pobili pasażera siedzącego z tyłu autobusu, a uciekając butelką wybili szybę w pojeździe. Wezwano pogotowie. Policja jeszcze nie ustaliła sprawców.
Przed dwoma tygodniami wyrostki wylali kierowcy piwo na głowę, bo nie chciał się zatrzymać między przystankami. Tych udało się schwytać.
- Ale przed miesiącem na Gocławiu bandyci pobili tak dotkliwie kierowcę, że ze wstrząsem mózgu znalazł się w szpitalu - dodaje szef Działu Przewozów SPPK.
To były zawsze niebezpieczne dzielnice, ale w ostatnim czasie akty wandalizmu i bandyckie napady zaczęły się nasilać.
- Mam problem z kierowcami, bo nie chcą jeździć nocami na tych trasach - przyznaje nasz rozmówca. - Uciekają na zwolnienia, albo biorą urlopy. Panuje psychoza strachu. Napastnicy są bezwzględni, i fakt, ze jeżdżą tutaj monitorowane autobusy, nie robi na nich żadnego wrażenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?