Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zainteresowanie wstąpieniem do wojska rośnie. 510 osób rozpocznie szkolenie w Koszalinie

Joanna Krężelewska
W środę rekruci przeszli przez kilkanaście przystanków na maratonie rejestracyjnym. Podzieleni na specjalności wojskowe: przeciw-lotniczą, radiotechniczną i wartowniczą, otrzymali mundury, byli u fryzjera, przeszli badania lekarskie. Dziś już wojskowa dyscyplina
W środę rekruci przeszli przez kilkanaście przystanków na maratonie rejestracyjnym. Podzieleni na specjalności wojskowe: przeciw-lotniczą, radiotechniczną i wartowniczą, otrzymali mundury, byli u fryzjera, przeszli badania lekarskie. Dziś już wojskowa dyscyplina Radosław Brzostek
Liczba przeszkolonych ochotników w kraju może zwiększyć się nawet o jedną trzecią.

W rozmowie z "Głosem" Waldemar Skrzypczak, generał broni w rezerwie, pozytywnie ocenia decyzję ministra Siemoniaka o zwiększeniu liczby szkolących się ochotników. - Przejdą teraz bardzo wstępny etap szkolenia. Mówiąc brutalnie, po takim czteromiesięcznym szkoleniu mogą być co najwyżej mięsem armatnim. To jednak sposób na gromadzenie żołnierzy, których będzie można dalej dokształcać. Będą oni świetnym materiałem na fachowców, rzemieślników w danej wojskowej dziedzinie. Ale to wymaga już nakładu pracy - szkolenia przez kolejnych dziewięć czy dwanaście miesięcy i ciągłego doskonalenia umiejętności - tłumaczy.

To może przypominać odbudowę zasobów rezerwy, którą stanowili żołnierze przeszkoleni do pracy na konkretnym sprzęcie, do bycia członkiem załogi czołgu, czy danego wozu bojowego. Pojawia się nawet konkretna zmiana w tym kierunku. - Część szkolenia specjalistycznego będzie realizowana przy udziale jednostek wojskowych - mówi kapitan Barczewski. Dotąd nauka odbywała się tylko w jednostce edukacyjnej. W Koszalinie żołnierzy szkolić będą instruktorzy w 8. Koszalińskim Pułku Przeciwlotniczym. Tu poznają praktyczne zastosowanie konkretnego sprzętu, broni.

Czy jednostki są gotowe na przyjęcie tak wielu ochotników? - W naszym przypadku nie był to problem - mówi kapitan Jarosław Barczewski, oficer prasowy CSSP. - W tym miejscu działała Wyższa Szkoła Oficerska, szkolono elewów, specjalistów niższego szczebla. Słuchaczy były tysiące, dlatego infrastruktura pod względem socjalno-bytowym jak i naukowo-dydaktycznym była przygotowana. Było to oczywiście wyzwanie, bo struktura ośrodka szkolenia podstawowego nie przewidywała pięciu baterii, pięciu pododdziałów, a tyle dziś mamy. To była jednak kwestia natury organizacyjnej - zaznacza.

Zatrudnienie zwiększyć się może jedynie w... stołówce. Jest przecież o ponad 200 żołądków do wykarmienia więcej. I to na "już". Dziś ochotnicy rozpoczęli pierwszy dzień skoszarowanego życia. - Pobudka o godz. 6 i przygotowanie do rozruchu fizycznego. Rano żołnierze będą pokonywać dystans trzech kilometrów - zdradza major Marek Pawłowski. Uspokajamy - zanim tyle... trochę ćwiczeń i marszobiegu dla poprawy kondycji.
Przed elewami trzy miesiące szkolenia podstawowego i miesiąc specjalistycznego.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!