Ostatni dzień roku szkolnego również był naznaczony pandemicznymi obostrzeniami. W większości placówek nie było tradycyjnych apeli z udziałem uczniów wszystkich roczników. Teraz świadectwa i wyróżnienia przyznawano w klasach, bez udziału rodziców i opiekunów, którzy znów nie mogli wspólnie uczestniczyć w tym święcie ze swoimi pociechami. Kilka wyjątków się jednak znalazło. Np. w Szkole Podstawowej nr 3 im. ks. Jana Twardowskiego przy ul. Jabłoniowej 23 w Koszalinie ustalono, że apel i pasowanie uczniów klas pierwszych odbędzie się - z podziałem na klasy - w auli. Podobnie postanowiono w przypadku uczniów klas ósmych i ich pożegnania ze szkołą. Tu również zorganizowano uroczysty apel. Ale bez udziału najbliższych, by nie gromadzić zbyt wielkiej grupy osób w jednym miejscu.
Teraz łącznie 7800 uczniów koszalińskich szkół podstawowych, 5500 osób ze szkół ponadpodstawowych oraz ponad 3000 przedszkolaków odda się wakacyjnej labie. Ta dla wielu może być czasem wyczekiwania w napięciu na nowy rok szkolny. Wszystko przez to, że pandemia i związane z nią obostrzenia nie zniknęły przecież na dobre. Doskonale pamiętamy sytuację z jesieni 2020. Wszyscy mieli nadzieję, że sytuacja wróci do normy. To była, rodząca niepewność i frustrację, sekwencja wydarzeń. Trzecia fala pandemii, ponowne przejście na zdalne nauczanie, potem znów - od drugiej połowy stycznia - stopniowe otwieranie się placówek, tryb hybrydowy, by wreszcie, pod koniec roku szkolnego, całkowicie przejść na stacjonarny tryb nauczania dla wszystkich. Trudno w takich warunkach o właściwe realizowanie programu nauczania, o funkcjach społeczno-wychowawczych nie wspominając. Zarówno uczniowie, rodzice, jak i nauczyciele i inni pracownicy szkolni - wszyscy mają nadzieję, że to się więcej nie powtórzy. Że we wrześniu powróci szkoła, jaką znali. Że wróci bezpośredni kontakt z rówieśnikami i nauczycielami. Że skończy się zdalne - dla wielu po prostu fikcyjne - nauczanie. Spadająca liczba zakażeń koronawirusem i coraz większa liczba zaszczepionych dają nadzieję na to, że nie będzie w drugiej połowie roku sytuacji podobnej do tej, jaka miała miejsce w 2020.
- Miniony rok szkolny był bardzo trudny dla uczniów, nauczycieli i rodziców - przyznał Krzysztof Stobiecki, dyrektor koszalińskiego Wydziału Edukacji. - To było ogromne wyzwanie organizacyjne dla dyrektorów szkół. Wszyscy uczyliśmy się przecież owych narzędzi. Przechodziliśmy błyskawiczny kurs zdalnego nauczania. To, co się wydarzyło, było bolesnym doświadczeniem. Z czasem wszystkim przybyło doświadczenia i umiejętności w tym nowym, zdalnym systemie. Od września pod tym względem wszystko szło znacznie sprawniej. Nauczyciele i uczniowie potrafili się dostosować i - chcąc nie chcąc - odnaleźć w tej rzeczywistości. Wyciągnięto wnioski z wiosny 2020. W nowym roku szkolnym wszyscy byli lepiej przygotowani i osiągali niezłe wyniki. Oczywiście, na rezultaty z egzaminów ośmioklasistów i maturzystów musimy poczekać (Ministerstwo Edukacji i Nauki ogłoszenie wyników zaplanowało odpowiednio na 2 i 5 lipca - dop. red.), ale jestem dobrej myśli. A co dalej? W nowym roku szkolnym możemy oczekiwać poprawy i życzmy sobie, by wszystko wróciło do normalności. Ale jak ostatecznie będzie - życie pokaże - podsumował Krzysztof Stobiecki.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?