Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaliczony test słupszczan

(jak)
Dawid Witos (z piłką) należał z wyróżniających się zawodników AZS.
Dawid Witos (z piłką) należał z wyróżniających się zawodników AZS. Wojciech Kukliński
W sobotę po raz pierwszy (i prawdopodobnie jedyny) przed nowym sezonem koszalińskim kibicom zaprezentowali się koszykarze AZS. W sparingowym meczu akademicy zasłużenie ulegli Enerdze Czarnym Słupsk 65:69.

Koszalinianie na tle będących w końcowej fazie przygotowań do sezonu gości zaprezentowali się nieco lepiej niż dzień wcześniej w zamkniętym dla kibiców meczu z Kagerem Gdynia. Było to jednak za mało na słupszczan, którzy chociaż w sobotę nie zagrali wielkiej koszykówki, to widać, że dysponują lepszym składem i po doszlifowaniu formy będą w stanie powalczyć w nowym sezonie o wysokie lokaty.
Pierwsza kwarta była dość zaskakująca. Koszalinianie zaprezentowali bardzo dobrą skuteczność z dystansu (4x3 pkt) i prowadzili 12:7 i 17:13. Dużo gorzej wyglądały próby penetracji czy rozegrania piłki pod kosz. Nominalny środkowy Tom Timmermans potwierdził, że lepiej czuje się na obwodzie niż pod deskami. Lepiej pod tym względem jest w przypadku drugiego wieżowca, Chrisa Huntera, który jednak dość długo nie mógł złapać rytmu gry. W zespole Czarnych, pod nieobecność kontuzjowanego Alexa Dunna, ciężar walki na deskach wziął na siebie Omar Barlett i czynił to co najmniej poprawnie. Gdy jeszcze otrzymał wsparcie Darella Tuckera zarysowała się przewaga słupszczan. W połowie drugiej kwarty Czarni odskoczyli na 5 pkt (30:25), wtedy jednak trójką odpowiedział Jamahr Warren i wynik znów oscylował wokół remisu.
Drugą odsłonę Czarni rozpoczęli od zdobycia 7 pkt z rzędu, a w 23. min wyszli na najwyższe w meczu 9-punktowe prowadzenie (45:36). Akademicy nie mogli nic ugrać pod koszem, więc wysocy Hunter i Timmermans znów powędrowali na obwód i trafili po trójce (47:49 - 29. min). Na początku ostatniej kwarty 5. faul popełnił Tucker. Barlettowi nie było już tak łatwo pod tablicami także dlatego, że Hunter wyraźnie nabrał pewności siebie i zaczął robić właściwy użytek ze swojego wzrostu. Na 2 min przed końcem na tablicy widniał remis po 65, a Czarni byli również bez Barletta (5. faul). Przez blisko półtorej minuty żadna z drużyn nie była w stanie przeprowadzić skutecznej akcji. O wygranej gości przesądziła trójka Aleksandra Kudrawcewa na 15 s przed syreną. W ten sam sposób próbował odpowiedzieć Jermaine Spivey, ale bez powodzenia. Wynik ustalił z osobistego Przemysław Frasunkiewicz.
W zwycięskim zespole pierwszoplanowymi postaciami byli Barlett, Kudrawcew, Tucker i Cesnauskis, a w AZS Hunter i Dawid Witos. Po raz kolejny fatalnie zaprezentował się Josh Gomes, nad którego dalszymi losami zaczyna zastanawiać się trener Arkadiusz Koniecki.
- Jesteśmy na etapie nauki poruszania się w ataku i w obronie. Nauki obrony zespołowej i współpracy. Chłopcy starają się, ale dużo błędów wynika z braku zrozumienia i podejmowania niewłaściwych decyzji. Trudno w tej chwili cokolwiek powiedzieć, na co stać zespół. Są przebłyski dobrej gry i fatalne błędy. A czasu pozostało bardzo mało - podsumował A. Koniecki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!