Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapachy we wnętrzu leczą, albo szkodzą! Dowiedz się, jak dobierać zapachy

Joanna Turakiewicz
Zapachowe woreczki można wykonać samodzielnie. Warto je zrobić z myślą o naszych szafach i garderobach. Dzięki pachnącym woreczkom utrzymamy w nich ładny zapach
Zapachowe woreczki można wykonać samodzielnie. Warto je zrobić z myślą o naszych szafach i garderobach. Dzięki pachnącym woreczkom utrzymamy w nich ładny zapach Romi (Pixabay.com)
Zapachy, jak nic innego, aż w 40 procentach wpływają na nasz nastrój. Mają też szczególne miejsce w naszej pamięci – przechowujemy je nawet 50 lat! Leczą, zapobiegają chorobom. Ale uwaga! Nie wszystkie. Niektóre zapachy mogą nam wręcz zaszkodzić.

Wpływa na odczucia przebywających w pomieszczeniu osób, ich nastrój i ogólne samopoczucie. W najprostszy sposób, a równocześnie najsilniej tworzy nastrój: domowy, świąteczny, uroczysty. Do zadumy, do pracy, do relaksu, do spokojnego snu.

Zapach – niewidzialny aranżer

– My, Polacy dopiero uczymy się używania zapachów we wnętrzu. Oswajamy się z nimi – komentuje Anna Kaczmar, właścicielka sklepu internetowego Lilak Home, dla której zapachy stały się sposobem na lepszy nastrój i zdrowie. – Coraz bardziej świadomie zaczynamy nimi operować, ale jeszcze wiele przed nami.

Jakie zapachy kojarzą nam się z domem? Pieczonego ciasta w niedzielę, rosołu w porze obiadu i pomarańczy, czy pierników w święta. A jeśli nie jedzenia, to środków czystości. W myśl powiedzenia „aż pachnie czystością", pomieszczenia wypełnia ostra choć ulotna woń płynów do podłóg, aerozoli do mebli, czy szyb. A to nie o to chodzi. To o co?
– O to, żeby wybierać zapachy jak najbardziej świadomie. Również ze względu na zdrowie – odpowiada Anna Kaczmar. – Syntetyczne substancje zapachowe stosowane w środkach czystości mogą na nas wpływać drażniąco, negatywnie. Lepiej więc zastosować produkty ekologiczne, bezzapachowe, a zapach uzupełnić jak najbardziej świadomie naturalnymi produktami do tego przeznaczonymi.
A zatem...
...co nam może w domu pachnieć? Jak dobrać źródło zapachu

Takich „pachnących" dodatków możemy mieć w domu wiele, w różnych postaciach. A każda z nich przeznaczona jest do innego pomieszczenia. Najbardziej popularne są świece, chętnie palone ze względu na zapach, płomień, ale też coraz bardziej ozdobny wygląd, dołączane w pakiecie świeczniki i puzderka. A oferta producentów i sklepów – przeogromna. Jest w czym wybierać. Świecę można dobrać po wielkości, kolorze, kształcie, stylu wykończenia, zapachu. Tak, świece to zdecydowanie wdzięczne dodatki aranżacyjne. Warto też wiedzieć jak ich używać: – Wielkość świecy ma znaczenie, bo średnica uwalniania aromatu wpływa na to jak szybko poczujemy zapach – wyjaśnia nasza rozmówczyni. – Świeca o gramaturze 56 g w dużym salonie musi się wypalić do połowy, zanim ją poczujemy. Świeca w słoiku około 250 g to wystarczy do mieszkania, do domu zaś potrzebować będziemy znacznie większej. Dobrze dobrana świeca, wypełnia pomieszczenie po brzegi zapachem, wystarczając przy tym na kilkadziesiąt do kilkuset godzin.

Olejki zapachowe i eteryczne to kolejne, znane od wieków źródło zapachu. Te pierwsze pachną przepięknie, poprawiają nastrój, jak każdy ładny zapach. Mogą dodać energii lub zrelaksować. Powstają z syntetyzowanych olejków naturalnych. Jednak właśnie ten proces syntezy sprawia, że właściwości będących ich bazą olejków eterycznych, zostają zredukowane do zapachu. Zaś olejki eteryczne to już nie tylko przyjemność, ale często wręcz lekarstwo: – Wytwarza się je z gatunków roślin olejkodajnych, których w sumie na świecie występuje około dwóch tysięcy – wyjaśnia A. Kaczmar. – Zawarte w nich substancje lotne mają moc oddziaływania na ludzki organizm. Oczyszczają drogi oddechowe, wspomagają przy leczeniu infekcji, pobudzają, wspomagają trawienie, zwiększają koncentrację i ułatwiają zasypianie. A to tylko cząstka ich możliwości.

Dlaczegóż więc świadomie przerabiać je na coś mniej wartościowego? Ano dlatego, że olejki eteryczne nie są bardzo stabilne. Niewłaściwie przechowywane i używane tracą swe właściwości. Na przykład pod wpływem działania wysokich temperatur. Dlatego nie należy ich używać w kominkach. Za to doskonale nadadzą się do nich olejki zapachowe.

Oprócz kominków mamy też aromalampy, do których wlewamy niewielką ilość wody i kilka kropel olejku. Zapachowego lub eterycznego, bo mamy tu do czynienia z zimną mgiełką. Do lampy można wlewać różne olejki na różne pory dnia, by pobudziły nas rano, pomogły osiągnąć stan relaksu po południu i wyciszyły wieczorem. To również rozwiązanie na mniejsze powierzchnie: – Lampy wydzielają aromat bardzo subtelny, można przy nich nawet spać – mówi Anna Kaczmar – Dają też zapach trwały, bo cząsteczki olejku unoszone przez wodę osadzają się na pobliskich sprzętach i oddają zapach nawet po wyłączeniu lampy. Z tym, że działają na ograniczonym terytorium, bo woda jest ciężka, nie unosi się wysoko, tylko opada. A zatem zadziała w niewielkiej, zamkniętej przestrzeni, podczas gdy niesiony przez podgrzane powietrze aromat świec dotrze w każdy zakamarek, pod sam dach.

Są też dyfuzory – flakony wypełnione perfumami lub roztworami olejków, uwalnianymi przez zanurzone w cieczy patyczki. Same flakony mogą być proste, albo wręcz stanowić małe dzieła sztuki. Mnogością rozmiarów, wzorów i kolorów niewiele ustępują świecom. Szklane gładkie lub kryształowe, ceramiczne, z cienkiej porcelany, ozdabiane metalową siateczką, czy kamieniami. Delikatny, subtelny zapach w dużym wnętrzu całkiem się rozmyje i zginie. Dlatego dyfuzor najlepiej postawić w sypialni bądź innym niewielkim pomieszczeniu.

Kolejny punkt na liście to saszetki zapachowe, czyli kompozycje zapachowe zamknięte w papierowych lub materiałowych torebkach. Najlepiej sprawdzą się w zamkniętych szafach, szufladach, względnie niewielkich pomieszczeniach jak garderoba, czy toaleta. W pokoju będzie intensywnie pachnieć przez kilka dni, może parę tygodni, a później wywietrzeje. Saszetką warto od czasu do czasu potrząsnąć, by uwolnić zapach. I jeśli nawet nie czujemy jej zapachu we wnętrzu, warto włożyć ją do szafy – dobrej jakości produkt przepełni jej wnętrze zapachem.

Nie chemia, tylko natura

Wiemy już, że zapach w różnej postaci może poprawiać nastrój, a nawet wykazywać ważne działanie prozdrowotne. Może się jednak zdarzyć, i zdarza niestety dość często, że to czym aromatyzujemy wnętrza, szkodzi: – Ważne, by był to zapach naturalny, a nie chemiczny – radzi Anna Kaczmar. – Bo nie sam aromat jest najważniejszy, ale to na czym jest budowany. Świece mogą być wykonane z przeróżnych surowców: naturalnej soi, wosku pszczelego, czy kokosa, ale też – i najczęściej są – z parafiny. Parafina zaś to pochodna ropy. Podczas jej spalania wytrącają się lotne związki metali ciężkich, które w temperaturze świecy nie ulegają spaleniu. Jak choćby rakotwórczy benzen. My to wszystko wdychamy, by mogło osadzać się w naszych drogach oddechowych, podrażniać je, wywoływać w efekcie alergie, czy gorsze schorzenia. A świece parafinowe i sojowe kosztują mniej więcej tyle samo, tylko trzeba świadomie dokonywać wyboru i wiedzieć co się kupuje i za co się płaci – tłumaczy nasza ekspertka i powtarza historię opowiedzianą przez pewna klientkę, zapaloną wielbicielkę świec: – Pani ta miała koty, które gdy tylko zapalała świecę, uciekały do innego pokoju. Zdziwiła się, kiedy pewnego dnia zostały, śpiąc spokojnie pod stolikiem, na którym paliła się świeca... sojowa. Podczas, gdy wcześniej używała wcale nie najtańszych, ale parafinowych. To jest zresztą częsta refleksja klientów – że przy paleniu świec sojowych oddycha się lepiej, nie trzeba tak często otwierać okien.

I nic dziwnego, bo świece parafinowe zużywają kilkukrotnie więcej tlenu niż wytworzone z naturalnych wosków. Dlatego też paląc je, należy częściej wietrzyć pomieszczenie.
Podobnie olejki zapachowe, czy perfumy używane w dyfuzorach powinny być produkowane tylko z naturalnych składników. Saszetki zapachowe mogą mieć w swym składzie mielone aromatyzowane naturalnymi olejkami drewno, albo parafinę z syntetykami. I powodować alergie, przewlekły katar, czy migrenowe bóle głowy. To, co naturalne jest zdrowsze dla nas i środowiska, ale też zdecydowanie trwalsze. Podczas, gdy sztucznie perfumowana saszetka pachnieć będzie dwa tygodnie, ta naturalna – przez długie miesiące.

– Każde pomieszczenie w domu może pachnieć pięknie i trwale, poprawiając nastrój i korzystnie odbijając się na zdrowiu – podsumowuje Anna Kaczmar. – O ile wyboru dokonamy świadomie. Bo to świadome dokonywanie codziennych wyborów sprawia, że są lepsze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zapachy we wnętrzu leczą, albo szkodzą! Dowiedz się, jak dobierać zapachy - RegioDom.pl