O tym, że - otwarty już dwa miesiące temu - drugi odcinek obwodnicy Koszalina pozostaje nierozliczony pisaliśmy wielokrotnie. Należności wobec podwykonawców nie uregulował generalny wykonawca inwestycji, czyli Mostostal. Podwykonawcy zaczęli domagać się zapłaty od Zarządu Dróg Miejskich w Koszalinie. Powoływali się na solidarną odpowiedzialność wykonawcy i inwestora, w myśl której ten drugi powinien przejąć na siebie zobowiązania pierwszego w przypadku jego niewypłacalności.
Sprawa oparła się już nawet o przedsądowe wezwanie do zapłaty, które do ZDM wystosowała firma Mostar, domagająca się 1,1 mln zł. Andrzej Kierzek, wiceprezydent Koszalina, postanowił zaczekać do momentu odebrania inwestycji przez miasto. - Jeśli wówczas Mostostal nie rozliczy się z Mostarem, to po przedłożeniu wszystkich dokumentów i faktur w ciągu miesiąca zapłacimy - zapowiadał Andrzej Kierzek.
Kolejne tygodnie oczekiwania na pieniądze oznaczały jednak wymierne straty. Dlatego firma Mostar skierowała sprawę do sądu, a jednocześnie, wraz z innymi podwykonawcami, wymusiła na Mostostalu scedowanie zobowiązań (około 5 mln zł) bezpośrednio na inwestora, czyli ZDM.
Sprawa znalazła już szczęśliwy finał. Wczoraj zainteresowani dostali pieniądze. - ZDM postanowił nam chyba sprawić świąteczny prezent, choć z pewnością pomogła presja mediów - cieszy się Jerzy Bujko, prezes Mostaru. Podkreśla, że nie zamierza wycofywać z sądu pozwu przeciw gminie Koszalin. - Będziemy domagać się należnych odsetek - uzasadnia. Pierwsza rozprawa odbędzie się w maju.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?