W liście rozesłanym do mediów przez związkowców czytamy.: „W imieniu załogi Polskiej Żeglugi Bałtyckiej S.A. serdecznie dziękujemy za pańską deklarację pomocy naszemu przedsiębiorstwu. Zobowiązanie to był Pan uprzejmy złożyć na posiedzeniu Rady Miasta w dniu 30 marca br.
Szanowny Panie Radny – taka potrzeba właśnie nadeszła!
Jak Pan się zapewne orientuje, załoga naszego przedsiębiorstwa gnębiona jest przez Panią Agnieszkę Bejnarowicz, która z pobudek czysto politycznych, została zatrudniona w naszej Spółce, a jej jedynym zadaniem jest dokonać jak największego chaosu i strachu wśród pracowników. Bezwzględnie realizuje swoje zadanie rozbicia zespołu pracowników, zwalniając ludzi z pracy.
Związki zawodowe, starając się bronić pracowników przed haniebną i bezprawną działalnością pani Agnieszki Bejnarowicz, postanowiły, w ramach protestu, zorganizować akcję uniemożliwienia jej wejścia na teren zakładu pracy. Liczymy na włączenie się Pana w naszą akcję i wsparcie nas swoją osobą i autorytetem radnego. Pomoc Pana w tym naszym proteście świadczyć będzie o rzeczywistej i realnej chęci niesienia pomocy naszej firmie. O terminie naszej akcji protestacyjnej niezawodnie Pana poinformujemy”. Pod listem podpisali się przewodniczący obu związków działających w terenie PŻB (także branżowych).
O co chodzi
Chodzi o dalszy ciąg protestu związkowców przeciw niedawnemu odwołaniu z funkcji prezesa Piotra Redmerskiego, cenionego przez załogę jako dobrego menadżera i „ludzkiego” szefa, który przez lata swojej prezesury wydobył firmę z zapaści i przyczynił się do sukcesu rynkowego spółki. Odwołanie prezesa zbiegło się z zatrudnieniem jako jednego z dyrektorów właśnie Agnieszki Bejnarowicz, żony przewodniczącego klubu PiS w Radzie Miasta, Macieja Bejnarowicza. Zdaniem związkowców zatrudnienie żony radnego jest działaniem politycznym, a ona sama miała zacząć urzędowanie od „przeglądania teczek” w celu zwalniania niewygodnych pracowników, co jak mówią, już się dzieje. Lista zarzutów formułowanych przez związkowców jest długa i dotyczy także decyzji podejmowanych na szczeblach ministerialnych, które w opinii związkowców mogą zaszkodzić spółce – bo mają zmierzać do uzależnienia PŻB od Polskiej Żeglugi Morskiej. Związkowcy przedstawiali już swoje stanowisko podczas komisji sejmiku samorządowego, teraz wystąpili na sesji Rady Miasta, prosząc o wsparcie radnych. Znów padły mocne słowa na temat działań żony Macieja Bejnarowicza, który zabierając wtedy głos zaznaczył, że liczy na odpowiedzialność za słowo i że nie da się sprowokować: – Jeżeli dojdzie do sytuacji gdy firma PŻB będzie w jakikolwiek sposób zagrożona , pierwszy stanę w jej obronie – powiedział, zapewniając, że wbrew słowom związkowców, spółce i jej pracownikom nic nie grozi. - No to wezwaliśmy go do obrony - mówi teraz Kazimierz Sikora.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?