Zatrzymać depopulację. Rozmowa z Ryszardem Jasionasem, wójtem gminy wiejskiej Szczecinek

Jeśli mamy poważnie rozmawiać o ograniczaniu kadencyjności, to powinno ono dotyczyć wszystkich organów władzy, a nie tylko wójtów, burmistrzów czy urzędu prezydenta. Dlatego uważam, że obecnie obowiązujące przepisy są do zmiany. Mają swoje plusy, ale więcej jest niestety minusów. Wieloletni wójtowie i burmistrzowie mają doświadczenie, znają lokalne potrzeby, dlatego mogą skuteczniej zarządzać realizowanymi w danym samorządzie projektami. Częste zmiany na tych najważniejszych stanowiskach mogą powodować poczucie niestabilności wdrażanych zadań. To nie jest dobre rozwiązanie dla mieszkańców.

Niż demograficzny to dzisiaj jeden z głównych problemów samorządów. Ma Pan pomysł jak sobie z nim poradzić w gminie Szczecinek?

Mówiłbym raczej o zjawisku depopulacji. To niestety efekt długofalowych procesów, które rozpoczęły się już w latach 90. XX wieku. Otworzyliśmy wtedy nasze granice, pozwoliliśmy na emigrację wielu młodym ludziom i teraz mamy tego skutki. Dzisiaj potrzebne są systemowe rozwiązania na poziomie krajowym lub nawet europejskim, aby zapobiec dalszej depopulacji.

W kontekście lokalnej edukacji, jakie działania podejmowane są w gminie, aby dostosować się do tych demograficznych zmian?

Tu także konieczne są systemowe rozwiązania: potrzebujemy wyższej subwencji oświatowej. System kształcenia powinien opierać się na małych, lokalnych szkołach, które są blisko środowisk, w jakich żyją uczniowie. My chcemy maksymalnie zwiększać atrakcyjność naszych szkół. Zainwestowaliśmy duże środki finansowe, aby otworzyć przy szkołach oddziały przedszkolne, które w naturalny sposób „zasilają” szkoły w przyszłych uczniów. To rozwiązanie już przynosi efekty. Oczywiście liczba dzieci nie powinna mieć decydującego znaczenia dla funkcjonowania danej szkoły.

Czy w takim razie nie lepiej byłoby utworzyć większej szkoły jednym miejscu?

Pojawiają się takie głosy. Ale sieć szkół w naszej gminie jest optymalna. Zatrzymaliśmy odpływ uczniów, a teraz pracujemy nad tym, by dzieci w szkołach przybywało. Naszym celem jest zwiększenie dzietności i zatrzymanie odpływu ludności. Prowadzimy różne działania. Zachęcamy inwestorów, aby to właśnie tutaj powstawały nowe zakłady pracy. Chcemy, aby każdy miał tu swoje miejsce na ziemi. To trudne zadanie, ale niezbędne.

Jak ocenia Pan dotychczasowe doświadczenia z powierzeniem prowadzenia szkoły w Gwdzie Wielkiej stowarzyszeniu? Czy uważa Pan, że ten model zarządzania szkołami ma szansę na rozszerzenie?

Dotychczasowe doświadczenia są dobre. Stowarzyszenie prowadzące szkołę we Gwdzie Wielkiej od trzech lat utrzymuje się w finansowaniu na tym samym poziomie, szkoła nadal działa. W przypadku takich rozwiązań warto jednak zadać sobie pytanie, czy to jest rzeczywiście idea rodziców i potrzeba lokalna, czy potrzeba utrzymania miejsc pracy? W każdym razie to rozwiązanie funkcjonuje dobrze. Jest to również jakiś wentyl bezpieczeństwa na czas, w którym sytuacja demograficzna będzie naprawdę bardzo trudna.

Jakie są Pana priorytety na obecną kadencję?

To przede wszystkim rozwój społeczny i gospodarczy gminy. Chciałbym stworzyć jak najlepsze warunki zachęcające do tego, by się tu osiedlać. Konieczne jest także wdrożenie rozwiązań związanych z transformacją energetyczną. Zadania, które są przed nami, można określić mianem rewolucji, w jaką muszą być włączeni mieszkańcy. Chcemy dać im niezbędne narzędzia, ponieważ bez tego już wkrótce będą mieli poważny problem. Kolejnym priorytetem jest stworzenie atrakcyjnej oferty spędzania wolnego czasu. Zamierzamy budować produkt turystyczny, który będzie atrakcyjny zarówno dla naszych mieszkańców, jak i odwiedzających nas gości. Najważniejszym celem jest to, aby gmina się rozwijała i była miejscem przyjaznym dla każdego. Dlatego będziemy sukcesywnie realizować zadania, uwzględniające potrzeby wszystkich mieszkańców.