Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbawienne zimno

SN
Szybkie obniżenie temperatury ciała pacjenta zmniejsza ryzyko zgonu lub rozmiary uszkodzeń mózgu spowodowanych nagłym zatrzymaniem akcji serca.

Zazwyczaj hipotermia, czyli znaczne wychłodzenie organizmu, prowadzi do śmierci organizmu. Jednak lekarze stosują ją od lat podczas przeprowadzania skomplikowanych operacji kardiologicznych i neurologicznych. Chodzi o zahamowanie tempa procesów życiowych i zmniejszenie zapotrzebowania tkanek na tlen. Nowoczesna aparatura umożliwia obniżenie nawet o połowę ciepłoty ciała.

Okazuje się, że dzięki natychmiastowej hipotermii można również uratować wiele ofiar zawału. Zatrzymanie krążenia jest szczególnie groźne dla mózgu, który konsumuje olbrzymie dawki tlenu. Krótkotrwała przerwa w jego dostawie powoduje nieodwracalne szkody w tkance mózgowej. Stąd tak ważne jest natychmiastowe podjęcie akcji reanimacyjnej. - Jedną ze standardowych procedur powinno być ochłodzenie organizmu pacjenta - uważa Peter Walger z kliniki uniwersyteckiej w Bonn. Jego badania objęły 275 osób, u których zaburzenia w obiegu krwi spowodowane niewydolnością krążenia trwały nie dłużej niż kwadrans.

Ciała pacjentów schładzano na 24 godziny, a następnie powoli ogrzewano. W tej grupie stwierdzono o 14 proc. mniej zgonów i o jedną trzecią mniej uszkodzeń mózgu, w porównaniu z grupą kontrolną. Walger tłumaczy, że podczas ataku serca produkowana jest olbrzymia ilość rodników tlenowych, które uszkadzają komórki. Szczególnie wrażliwe na takie defekty są neurony. - Ochładzając ciało człowieka, sprawiamy, że wszystkie procesy chemiczne zostają zahamowane. W niższej temperaturze rodniki inicjują mniej destrukcyjnych reakcji - tłumaczy naukowiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!