Wychowawczyni kolonistów, wypoczywających od 18 sierpnia w Łebie, nakryła pedofila przypadkiem. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, mali koloniści wyzywali od "pedałów" kolegę, który miał w uchu kolczyk. Ten zdenerwowany wskazał ręką na 32-letniego kierownika kolonii i powiedział "to on jest pedałem". Wychowawczyni poprosiła dzieci o rozmowę. To, co usłyszała ona, a później policja, jest szokujące.
Pochodzący z Wrocławia 32-letni Przemysław M. już na początku turnusu zapewniał wychowawczynię, że odciąży ją w obowiązkach. Sam miał ogłaszać ciszę nocną i gasić światła w sypialniach. To było tylko pretekstem do obrzydliwych praktyk. - Mężczyzna przychodził do sypialni, gasił światła, siadał na łóżkach chłopców, wkładał ręce pod kołdrę i dotykał ich narządów płciowych, kiedy jeszcze nie spali - mówi komisarz Jarosław Sykutera z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji. - Zaglądał również do łazienki, gdzie dzieci się kąpały. Kazał im się rozbierać, odsuwał kotary z kabin i oglądał ich podczas kąpieli. Tłumaczył skrępowanym chłopcom, że należy kąpać się nago.
Na razie wiadomo, że mężczyzna skrzywdził dwóch chłopców w wieku 13 i 15 lat, pochodzących z Wrocławia. Jego ofiar może być jednak więcej, bo ośrodek w Łebie czynny jest przez cały rok, a mężczyzna pracował w nim od roku.
- To po prostu szok! - mówi nasz anonimowy informator. - Wiem, że ten człowiek studiował w seminarium i został z niego wyrzucony. Później pojechał na studia teologiczne w USA i też ich nie ukończył. Czy jego zwierzchnicy sprawdzili, że pozwalają dewiantowi seksualnemu opiekować się dziećmi?! Tego od organizatora kolonii nie udało nam się dowiedzieć. - Pani koordynator kolonii jest na urlopie, a ksiądz dyrektor jeździ po terenie - usłyszeliśmy w sekretariacie Archidiecezji.
Wiadomo natomiast, że wychowawczyni kolonii, której chłopcy opowiedzieli o pedofilu, najpierw powiadomiła o tym swojego przełożonego, właśnie księdza dyrektora. Ten jednak nie interweniował, więc zgłosiła sprawę policji. - Gdy mężczyznę zatrzymywano, nie stawiał oporu. Przewieziono go do izby zatrzymań w Lęborku. Chłopców przesłuchano w obecności psychologa - mówi J. Sykutera.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?