Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbrodniarze z obozów zagłady. W Niemczech trwają ich ostatnie procesy

OPRAC.:
Hubert Rabiega
Hubert Rabiega
Ostatnie procesy funkcjonariuszy niemieckich obozów śmierci. W ciągu ostatnich dziesięciu lat dziesiątki procesów zakończyły się bez wyroku. Często okazywało się, że oskarżeni nie mogli już stanąć przed sądem ze względu na podeszły wiek lub zmarli. W Hanau na krótko przed rozpoczęciem głównego procesu zmarł oskarżony były strażnik z Auschwitz. W Monastyrze w Westfalii trzeba było zrezygnować z procesu strażnika z obozu koncentracyjnego Stutthof, ponieważ oskarżony nie był już w stanie w nim uczestniczyć.
Ostatnie procesy funkcjonariuszy niemieckich obozów śmierci. W ciągu ostatnich dziesięciu lat dziesiątki procesów zakończyły się bez wyroku. Często okazywało się, że oskarżeni nie mogli już stanąć przed sądem ze względu na podeszły wiek lub zmarli. W Hanau na krótko przed rozpoczęciem głównego procesu zmarł oskarżony były strażnik z Auschwitz. W Monastyrze w Westfalii trzeba było zrezygnować z procesu strażnika z obozu koncentracyjnego Stutthof, ponieważ oskarżony nie był już w stanie w nim uczestniczyć. Fot. xiquinhosilva, licencja CC-BY
Sądy oraz prokuratury w Niemczech prowadzą obecnie niewiele spraw dotyczących byłych funkcjonariuszy niemieckich obozów zagłady. W ciągu ostatnich dziesięciu lat dziesiątki procesów zakończyły się bez wyroku. Często okazywało się, że oskarżeni nie mogli już stanąć przed sądem ze względu na podeszły wiek lub zmarli. Prawnik Thomas Walther odrzuca twierdzenie, że obecne śledztwa przeciwko rzekomo "drobnym sprawcom" mają na celu ukrycie porażki federalnego niemieckiego wymiaru sprawiedliwości w latach 50. i 60. - Nie chodzi o usprawiedliwianie spóźnionych działań - mówi. - Nie jest za późno. Sprawiedliwość nie ma daty ważności - zapewnia.

Niemcy. Trwa proces strażnika z obozu koncentracyjnego Ravensbrueck

Prokuratura w Coburgu prowadzi śledztwo w sprawie byłego strażnika SS w niemieckim obozie koncentracyjnym Ravensbrueck. Według relacji dziennika "taz" jest to 98-letni mężczyzna, który, służył w obozie od kwietnia 1943 r. do maja 1945 r.. Chodzi o jego ewentualne pomocnictwo w morderstwie.

Ravensbrueck, położony w pobliżu dawnego meklemburskiego uzdrowiska klimatycznego Fuerstenberg, służył od 1939 roku jako obóz koncentracyjny dla kobiet. Od kwietnia 1941 r. utworzono tam również obóz męski, a od czerwca 1942 r. dodano obóz dla młodych kobiet i dziewcząt. Do obozu koncentracyjnego przyłączono ponad 40 podobozów, w których więźniowie musieli wykonywać prace przymusowe. Według prokuratury w Neuruppinie oskarżony P. miał pełnić służbę w obozie głównym - pisze "taz".

Szacuje się, że przez obóz przeszło ok. 130 tys. kobiet i dzieci oraz ok. 20 tys. mężczyzn. Ok. 30 tys. więźniów zostało zamordowanych. Polki stanowiły największą grupę więźniarek KL Ravensbrueck. Wiele z nich padło ofiarami eksperymentów pseudomedycznych przeprowadzanych przez lekarzy z SS.

Niemieccy zbrodniarze z obozów śmierci. Śledztw toczy się niewiele

Nie jest to jedyne toczące się dochodzenie. Jak poinformował gazetę "taz" prokurator Cyrill Klement, prokuratura w Neuruppin prowadzi śledztwo w sprawie 99-letniej obecnie kobiety, która była zatrudniona jako strażniczka w Ravensbrueck. Ponadto bada, czy można postawić zarzuty 98-letniemu mężczyźnie, który miał być strażnikiem w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen.

Jak poinformował Thomas Will, szef Centrali Badania Zbrodni Narodowosocjalistycznych w Ludwigsburgu w Badenii-Wirtembergii, w lokalnych prokuraturach w Niemczech toczą się obecnie jeszcze dwie kolejne sprawy. W Erfurcie od czterech lat trwa śledztwo w sprawie mężczyzny z Buchenwaldu. W Hamburgu prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie ewentualnej winy byłego pracownika obozu koncentracyjnego Neuengamme.

Niemniej jednak śledztwa w sprawie byłych niemieckich sprawców dobiegają końca, mówi Thomas Will. Obecnie jego urząd prowadzi wstępne śledztwo w sprawie ewentualnych sprawców w obozach jenieckich, gdzie systematyczne mordowanie żołnierzy Armii Czerwonej było podobne do czynów popełnianych w obozach koncentracyjnych.

Ostatnie procesy niemieckich funkcjonariuszy obozów koncentracyjnych

W głównej prokuraturze ds. zbrodni nazistowskich w Dortmundzie w Nadrenii Północnej-Westfalii nie toczy się obecnie ani jedna sprawa - powiedział "taz" szef urzędu Andreas Brendel. "Jesteśmy o 30 lub 40 lat spóźnieni" - stwierdził Brendel, nawiązując do faktu, że dopiero od 2011 roku, po wyroku w procesie (Iwana) Demianiuka, zaczęto badać sprawy zwykłych strażników. Dopiero od tego czasu możliwe jest skazanie za współudział w zabójstwie, nawet jeśli nie można udowodnić sprawcy żadnego indywidualnego zarzutu zabójstwa - co w obozach koncentracyjnych z tysiącami umundurowanych strażników jest praktycznie niemożliwe.

Od tego czasu w Niemczech zapadły cztery wyroki na funkcjonariuszy obozów koncentracyjnych, ostatnio na Josefa S. Były strażnik obozu koncentracyjnego Sachsenhausen został w czerwcu skazany na pięć lat więzienia. 101-letni oskarżony złożył jednak apelację, więc wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

Sąd Okręgowy w Itzehoe od ubiegłego roku sądzi 97-letnią Irmgard F. za współudział w morderstwie. Jest oskarżona o to, że pracowała jako sekretarka komendanta w niemieckim obozie koncentracyjnym Stutthof, przez co była współodpowiedzialna za zamordowanie kilku tysięcy więźniów. Według rzeczniczki sądu, wyroku należy spodziewać się do końca roku - pisze "taz".

Niemieckie zbrodnie w obozach zagłady. Większość sprawców już nie żyje

Jednocześnie w ciągu ostatnich dziesięciu lat dziesiątki procesów zakończyły się bez wyroku. Często okazywało się, że oskarżeni nie mogli już stanąć przed sądem ze względu na podeszły wiek lub zmarli. W Hanau na krótko przed rozpoczęciem głównego procesu zmarł oskarżony były strażnik z Auschwitz. W Monastyrze w Westfalii trzeba było zrezygnować z procesu strażnika z obozu koncentracyjnego Stutthof, ponieważ oskarżony nie był już w stanie w nim uczestniczyć. Na początku listopada sąd okręgowy w Berlinie ogłosił, że "zarzuty wobec byłego strażnika w obozie jenieckim Wehrmachtu na okupowanej Ukrainie nie zostaną dopuszczone. 99-latek został uznany za trwale niezdolnego do odpowiadania przed sądem - przypomina gazeta.

Prawnik Thomas Walther odrzuca twierdzenie, że obecne śledztwa przeciwko rzekomo "drobnym sprawcom" mają na celu ukrycie porażki federalnego niemieckiego wymiaru sprawiedliwości w latach 50. i 60. "Nie chodzi o usprawiedliwianie spóźnionych działań" - mówi. "Nie jest za późno. Sprawiedliwość nie ma daty ważności”.

Z pewnością nie chodzi zresztą o "drobnych sprawców". Zadaniem strażników obozów koncentracyjnych było bowiem nie tylko uniemożliwienie więźniom ucieczki. W wielu przypadkach ich udział w masowych egzekucjach jest udokumentowany. Dzięki nim lekarze SS mogli bez przeszkód przeprowadzać śmiertelne eksperymenty medyczne. Takie jak w Ravensbrueck.

Źródło:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zbrodniarze z obozów zagłady. W Niemczech trwają ich ostatnie procesy - Portal i.pl