Ze szkła i metalu

- To była trudna decyzja - przyznał na konferencji prezydent miasta. - Będzie mnie kosztowała wrzody.

Jak mówił Janusz Gromek, chorobą wrzodową może okupić trwające około dwóch tygodni poszukiwanie brakujących 5,5 mln złotych na budowę pierwszego etapu jednej z najbardziej oczekiwanych inwestcyji w mieście.

Wiesć o tym, że mimo unijnego dofinansowania miastu brakuje tak potężnej sumy, obiegła Kołobrzeg w połowie marca. Jak wtedy informowaliśmy okazało się, że żadna z dwóch startujących do przetargu firm nie wykona zadania za mniej niż 13,5 mln złotych. Inwestycja stanęła pod wielkim znakiem zapytania, bo przetargowe procedury wymagały podjęcia decyzji do 12 kwietnia.

Wczoraj prezydent Kołobrzegu oznajmił, że Centrum powstanie, mimo że poszukiwanie pieniędzy trwa. Na razie samorząd znalazł dwa miliony. Obiecał je minister kultury i dziedziectwa narodowego Michał Ujazdowski. Pewną sumę, jeszcze nieznanej wysokości, ale "nie śladową", obiecał też Urząd Marszałkowski. O resztę musi się postarać miasto, zaciągając pokaźny kredyt albo wypuszczając obligacje.

Ta ostatnia furtka w poszukiwaniu pieniędzy na pierwszy etap budowy, zamieniający niszczejące kino Kalmar w nowoczesne centrum ze szkła i metalu, będzie wymagała akceptacji miejskich radnych i to podczas najbliższej sesji. Poparcie klubu radnych PO już wczoraj zapewniał poseł Sebastian Karpiniuk. - W ich imieniu apeluję do do pozostałych radnych o to samo - dodał.

Jeśli założenia prezydenta i rządzącej w mieście Platformy się ziszczą, w połowie marca 2008 roku Kołobrzeg zyska przylegajacy do starej bryły Kalmara gmach mieszczący biura Miejskiego Ośrodka Kultury i siedziby stowarzyszeń. Będzie też sala audiowizualna na 80 miejsc i sala konferencyjną na sto osób.

W drugim etapie, na który znów trzeba będzie szukać około sześciu milionów, Kalmar zastąpi budowla z salą koncertowa na 300 miejsc i galerią. - Chcemu żeby całość była gotowa jeszcze w tej kadencji - zapowiedział wczoraj Janusz Gromek.