Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żebrzą na parkingach. Problem znany od lat, nie znika [sonda]

Jakub Roszkowski
- Jeśli ci mężczyźni mają wreszcie zwrócić się do odpowiednich instytucji po pomoc, nie można ich wspierać nawet najmniejszymi datkami - radzą mundurowi.
- Jeśli ci mężczyźni mają wreszcie zwrócić się do odpowiednich instytucji po pomoc, nie można ich wspierać nawet najmniejszymi datkami - radzą mundurowi. Radosław Brzostek
Siedzą, zwykle obdarci i nieogoleni, na ławeczkach lub murkach i czujnie wyczekują. Gdy ktoś wjeżdża na parking, zjawiają się jak duchy, by prosić o złotówkę, dwa złote. Problem znany od lat, który jednak nie znika.

Jedni współczują i dają, inni uważają, że to błąd i konsekwentnie odmawiają. Jedni i drudzy w takich sytuacjach czują nieswojo, bywa, że sie boją. Przykład? Parking przy sklepach Torg, Neonet i centrum Tęcza w Koszalinie.
- Zatrzymałam samochód, nie zdążyłam wysiąść, już stanął przy mnie zarośnięty mężczyzna z ogorzałą twarzą - opowiada w naszej redakcji pani Irena. - Strasznie sie go wystraszyłam, a on do mnie, żebym go poratowała i dała dwa złote. Dałam. Dla świętego spokoju. A to wiadomo co takiemu człowiekowi przyjdzie do głowy? On nie ma przecież nic do stracenia.

Pani Irena nie ukrywa, że jest tym żebractwem parkingowym oburzona. Po pierwsze tym, że - jak mówi - ci biedni ludzie tu stoją, zamiast być gdzieś w jakimś ośrodku pomocy, po drugie - że nikt ze służb nie reaguje. - Jestem drobną kobietą, nie obroniłabym się, gdyby coś się wydarzyło - podkreśla. - Zostałam, można powiedzieć, zaskoczona i postawiona pod ścianą. Nie miałam wyjścia. Ale mam żal do miasta, że w takim miejscu, w centrum Koszalina, człowiek nie czuje się bezpiecznie.

Podobne sygnały docierają do redakcji nie od dziś, ale odkąd zrobiło się cieplej, jest ich coraz więcej. - Przecież tymi ludźmi powinien się chyba zająć ośrodek pomocy społecznej - alarmował redakcję kolejny zaniepokojony koszalinianin. - Nie można pozwalać na to, by zaczepiali ludzi na ulicy i żebrali o pieniądze. To nieludzkie, że jest na to przyzwolenie i że w zasadzie nikogo to nie interesuje - ocenia.

Policjanci znają sprawę, ale odsyłają po szczegóły do Straży Miejskiej. Komendant SM Piotr Siemiński przyznaje, że uliczne, w tym parkingowe żebractwo, to dziś jeden z trudniejszych problemów do rozwiązania w mieście. - W każdym przypadku, gdy czujemy się zagrożeni, dzwońmy na telefon alarmowy. To jest w interesie wszystkich mieszkańców, także tych ludzi, którzy tam zaczepiają - radzi. - Bo my natychmiast jedziemy z interwencją. Legitymujemy, sprawdzamy trzeźwość, mówimy im też, gdzie mogą szukać wsparcia. Jednak jeśli kierowcy będą wciąż wspierali jakimiś datkami tych - powiedzmy sobie szczerze - z reguły uzależnionych od alkoholu mężczyzn, oni będą tam wciąż wracali.

Komendant przyznaje, że podobnych sygnałów ma coraz więcej, przede wszystkim sprzed dyskontów spożywczych. Tam klienci nagabywani są też o możliwość zwrotu wózka sklepowego, za zwrot którego otrzymuje się drobne. - Nie ulegajmy presji, nie użalajmy się. Ci mężczyźni naprawdę nie zbierają pieniędzy na życie. Wspierając ich, dając jakiekolwiek drobne, tylko ich zachęcamy do tego, by nie szukali innych dróg rozwiązania swoich problemów. A zabronić siedzenia na ławce przecież nie można.

Wspierasz żebrzących na parkingach? - zapytaliśmy koszalińskich kierowców.

Andrzej Słoniec:
- Nie daję im żadnych pieniędzy. Wolę wpłacić jakąś kwotę na konto fundacji, która pomaga dzieciom, niż fundować tym panom alkohol.

Adrian Trzebiatowski:
- Nie daję, bo po prostu nie wolno im dawać. Może to okrutne, ale oni muszą sami wziąć się za siebie, a nie udawać chorych i korzystać z ludzkiej łatwowierności.

Małgorzata Maciążek:
- Daję, wspieram każdego, kto tego potrzebuje. Nie zastanawiam się, czy to menel, czy ktokolwiek inny. Nie znam jego sytuacji życiowej. Ale może życie właśnie zmusiło go do tego, by żebrać?

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!