Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żebyś nie żałowała!

(qba)
Elżbieta Reck, przewodnicząca Rady Gminy w Mielnie, z kserokopią anonimowego listu, w którym postraszono ją, by zostawiła w spokoju „wspaniałego wójta gminy”. Takie listy – według prokuratury – możemy wysyłać każdemu radnemu, bo nie są one czynem zabronionym.
Elżbieta Reck, przewodnicząca Rady Gminy w Mielnie, z kserokopią anonimowego listu, w którym postraszono ją, by zostawiła w spokoju „wspaniałego wójta gminy”. Takie listy – według prokuratury – możemy wysyłać każdemu radnemu, bo nie są one czynem zabronionym. Radek Brzostek
List z pogróżkami, napisany ręcznie na kartce w kratkę, dostała znana z ciętego języka przewodnicząca Rady Gminy w Mielnie, Elżbieta Reck. Autor każe w nim radnej zostawić w spokoju wójta gminy, "wspaniałego dobroczyńcę". Bo jak nie, to ją "załatwi".

Anonim radna dostała w lipcu tego roku. Nie nagłaśniała jednak sprawy, tylko poszła wyjaśnić tę niecodzienną sytuację na policji, a później w prokuraturze. Bo wprawdzie list nie zawiera żadnych niecenzuralnych, obraźliwych słów, jest w nim jednak element zastraszenia. Dotarliśmy do tego listu, a później skontaktowaliśmy się z samą zainteresowaną.
Anonim nie jest długi: "Słucham Pani ohydnych wypowiedzi o naszym wspaniałym wójcie Choińskim, który przez swoje kadencje zmienił Mielno i zrobił tyle dobrego" - pisze bez wątpienia zwolennik obecnego wójta. "Dlaczego Pani Jego obraża i psuje mu opinię? - pyta autor. I pisze dalej: "Uprzedzam Panią, że jeżeli nie zostawi Pani Wójta w spokoju, to my Panią odpowiednio załatwimy. Żeby Pani tego nie żałowała".
Radna Reck najpierw nie chciała z nami o sprawie rozmawiać. - Zrobi się niepotrzebny szum, który na pewno nikomu nie przysporzy sympatyków - mówiła. Ponieważ jednak sprawa już oparła się o policję i prokuraturę, w końcu uległa. - Jestem osobą publiczną, mamy z wójtem często inne zdania na temat zarządzania gminą. Owszem, kłócimy się, ale na pewno nie obrażamy. Nie wiem, kto mógł mi wysłać taki list. Mam przypuszczenia, ale nie mogę oskarżać kogoś, komu nic nie udowodniono.
Anonimem zajęła się policja, zbadał go grafolog. Sprawą zainteresowała się także prokuratura. Niedawno prokuratorzy odmówili jednak wszczęcia postępowania. Stwierdzili, że wysłanie takiego listu "nie ma znamion czynu zabronionego".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!