Nie ma na niej informacji o jego życiu i zbrodniach. Są za to pokazane manifestacje pracowników zakładów pracy, którzy na wieść o śmierci "Wodza Narodu" składają zobowiązania dotyczące zwiększenia produkcji. Są łzy prostych ludzi opłakujących zmarłego wodza, szczery żal dzieci za zmarłym "Ojcem". Są też wiersze naszych poetów opiewające wielkie czyny Wodza Narodu Radzieckiego: poemat Wisławy Szymborskiej, wiersze Juliana Tuwima, Jana Sztautyngera.
Trzeba przyznać, że wystawa nie wszystkim się podoba, a u niektórych budzi tzw. mieszane uczucia.
- Jest to niepotrzebne granie na emocjach ludzi, którzy w czasach stalinowskich przeżyli gehennę - uważa Franciszek Hirsz, działacz "Solidarności" z Drawska Pomorskiego. - Oglądając wystawę można odnieść wrażenie, że Stalin to był wspaniały człowiek. Nie podoba mi się, że zbrodniarz przedstawiony został w superlatywach. Dr Małgorzata Michalak z IPN w Szczecinie wyjaśnia, dlaczego wystawa została w taki sposób przygotowana: - Ona ma charakter edukacyjny i jest skierowana przede wszystkim do młodzieży. Współ-cześni uczniowie mają wiele zainteresowań, ale najnowsza historia nie cieszy się u nich powodzeniem. Nauczyciele również nie przykładają do tego okresu należytej wagi. Każdy, kto bada czasy stalinowskie, staje przed problemem kultu jednostki. W latach pięćdziesiątych Stalin był wszechobecny w mediach, w szkołach, w zakładach pracy i na ulicach miast. Powstawały filmy i wiersze o "Ukochanym Wodzu i Ojcu". Wielu ludzi dało się tej atmosferze uwieść.
Wystawę oglądać można do końca września w Drawskim Ośrodku Kultury. Później przeniesiona zostanie do Wrocławia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?