Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZGM w Szczecinku chciał eksmitować mieszkańca w środku zimy

Rajmund Wełnic [email protected]
Pana Romana odwiedziliśmy w jego mieszkaniu. Żyje skromnie, po "kawalersku”, ale widzieliśmy bardziej zaniedbane mieszkania i nikt za to nie usuwał z nich mieszkańców.
Pana Romana odwiedziliśmy w jego mieszkaniu. Żyje skromnie, po "kawalersku”, ale widzieliśmy bardziej zaniedbane mieszkania i nikt za to nie usuwał z nich mieszkańców. Fot. Rajmund Wełnic
Mieszkaniec Szczecinka, Roman Ruciński o mały włos nie został eksmitowany z mieszkania w środku zimy. Nakaz został anulowany przez Zarząd Gospodarki Mieszkaniowej po tym, jak zainteresowaliśmy się sprawą. Pomogła też interwencja szefa Rady Miasta.

O pomoc poprosił nas pan Roman Ruciński, mieszkaniec jednej z komunalnych kamienic przy ulicy Słowiańskiej. Lokator był przerażony nakazem opuszczenia mieszkania, jaki dostał z ZGM.
- Chodzi o wyrok eksmisji bez prawa do lokalu socjalnego, jaki bez mojego udziału zapadł jeszcze w roku 2008 - mówi pan Roman.

Zarządca twierdził m.in., że najemca ma zaległości czynszowe i niewłaściwie użytkuje lokal, gromadząc w nim złom. - To nieprawda, miałem zaległości, ale wszystko uregulowałem, ponadto w banku miałem stałe polecenie zapłaty czynszu i mam dowody, że pieniądze na konto ZGM były przekazywane i nie wiem, dlaczego ich nie mieli - dodaje nasz rozmówca. Według niego skargi na niego to wynik konfliktu sąsiedzkiego.

O wyjaśnienia poprosiliśmy Konrada Czaczyka, rzecznika prasowego szczecineckiego magistratu, który przedstawił nam długą historię sporu. - Zaczęło się w listopadzie 2006 roku, gdy o interwencję poprosiła ZGM wspólnota mieszkaniowa, która argumentowała, że lokal jest zaniedbany i stwarza zagrożenie pożarowe - mówi rzecznik. - ZGM usiłował skontrolować lokal, ale lokator był wciąż nieobecny.

Mimo to ZGM zapowiedział wypowiedzenie umowy najmu, jeżeli najemca nie odnowi mieszkania i nie spłaci długu.

- Lokatorzy wciąż się skarżyli, że lokator znosi duże ilości złomu - mówi Konrad Czaczyk. W lecie 2007 roku - mimo że wciąż nie udało się przeprowadzić wizji lokalnej - ZGM wypowiedział najem, a jesienią skierował do sądu pozew o eksmisję. Niespełna rok później zapadł zaoczny wyrok z klauzulą natychmiastowej wykonalności. Do eksmisji jednak nie doszło, bo Roman Ruciński poprosił o przywrócenie umowy i nie zgodził się z opinią, że źle użytkuje mieszkanie i nie płaci za nie.

Dopiero w marcu 2009 przedstawicielom ZGM udało się obejrzeć lokal i w ich opinii potwierdziły się zarzuty sąsiadów.
- Pracownicy ZGM stwierdzili, że lokal przypomina bardziej magazyn - dodaje Konrad Czaczyk. Z kolei radni z komisji problemów społecznych, którzy kilka miesięcy później odwiedzili pana Romana uznali, że choć mieszkanie jest zagracone, to sposób jego urządzenia jest w gestii lokatora.

ZGM jednak nadal chciał usunąć pana Romana z mieszkania i dał mu na to ostateczny termin w samym środku srogiej tegorocznej zimy!

Mocno tym zdziwiony był nawet Wiesław Suchowiejko, przewodniczący Rady Miasta, który odwiedził Romana Rucińskiego: - Niebywałe, aby komuś robić taki "prezent" - stwierdził.

- To starszy pan, który może nie ze wszystkim sobie radzi, ale nie mieszka w jakichś szczególnie tragicznych warunkach. Nie można też twierdzić, że np. ma niewłaściwie instalacje elektryczne, bo sam u siebie w kuchni naliczyłem kilkanaście odbiorników prądu, a u niego aż tyle nie ma.

Po naszej i przewodniczącego interwencji ZGM anulował nakaz eksmisji. - Robiąc to przyznał się do błędu. Dobrze, że taki był tego finał, źle, że w ogóle do tego doszło - stwierdził Wiesław Suchowiejko. - Okazuje się, że jak się chce, to można, bo ZGM przysłał już np. ekipę, która uszczelniła komin w mieszkaniu pana Romana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!