Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielnowo płacze z Lepperem

Marian Dziadul
Do Zielnowa zjeżdżają w ostatnich dniach dziennikarze z całej Polski, a mieszkańcy mają tego dość.
Do Zielnowa zjeżdżają w ostatnich dniach dziennikarze z całej Polski, a mieszkańcy mają tego dość. Piotr Czapliński
Na głośny seks-skandal w Samoobronie, Zielnowo - rodzinna wieś Andrzeja Leppera - zareagowała szokiem. I solidarnością ze słynnym ziomkiem.

Mieszkańców zjednoczyła idea obrony czci wicepremiera: - To bujda - mówią jednym głosem ci, których z wielkim trudem udało się nam namówić na wyrażenie opinii w tej sprawie.
Ludzie w Zielnowie skarżą się, że codziennie najeżdżają ich dziennikarze z gazet, radia i telewizji. Że mają już tego dość: Lepper coś powiedział, bąka puścił, choćby parę z gęby… Już (dziennikarze) są! Nawet sołtys Zielnowa Marek Gawęda nabrał wody w usta. Odmawia rozmowy z uśmiechem, aczkolwiek stanowczo.
- Ja na ten temat w ogóle się nie będę wypowiadał - rzuca w progu drzwi wejściowych do swojego domu, bezbłędnie przewidując reporterskie pytanie.
Grzegorza Ordaka oderwaliśmy prosto od roboty przy ciągniku. Gołym okiem widać, że wkurzają go tego typu podejrzenia w stosunku do sąsiada zza miedzy.
- Niech ona, ta cała Anetka, w końcu powie: czy Andrzej ją bzykał dwa, czy osiem razy. Co to za dziewucha, co nie wie, ile razy z chłopem tego, owego? I takiej wierzyć? W głowie się nie mieści. Bzdury w telewizji baba opowiada, a wszyscy gęby poroztwierali i słuchają tych jej bujd na resorach. - I dodaje po chwili namysłu: - Niech się wreszcie wszyscy odwalą od rozporka Leppera. Niech go zostawią jego żonie!

Seks i polityka

Rudolf Budzar jest święcie przekonany, że cały ten seks-skandal to sprawa polityczna. Na gorąco zastanawia się, czy to przypadkiem nie intryga Platformy Obywatelskiej? Według niego, opozycja chce wysiudać Leppera z rządu i dorwać się do koryta.
- Ja już mam 65 lat, ale jak by mi tu postawili gołą babę, to nie wiem, jak ja bym się zachował. Krew nie woda - próbuje zrozumieć ewentualne zachowania posłów Samoobrony. - Same się im pchały pod łapy, a teraz lamentują. Dlaczego płaczą dopiero po czterech latach? - pyta retorycznie pan Rudolf. - Nie mają wstydu!
Pamięta wicepremiera Leppera, gdy jeszcze ten małym ciągnikiem bez karoserii jeździł po wsi: deszcz, nie deszcz.
- Pod kościół w Krupach takim traktorem podjeżdżał, po całych dniach tyrał nim w polu - pamięta Budzar. - Nigdy mu w głowie żadne orgie nie były? Prawda Tereska? - zaczepia sąsiadkę.

Porządny swój chłop

Pani Tereska skwapliwie zaświadcza o pracowitości dzisiejszego wicepremiera. Na ten temat jest gotowa chwilę pogadać. Przypomina sobie, że kiedyś Lepperowie uprawiali po pięć hektarów ziemniaków.
- Potem całą zimę ona i on przebierali te ziemniaki w piwnicy - sąsiadka widziała to na własne oczy. Może porozmawiać jeszcze o tym, że Andrzej Lepper, nawet jak już został wicepremierem i ministrem rolnictwa, nigdy się nie wywyższał.
- Na Boże Ciało stroiliśmy w Krupach ołtarz - wspomina sytuację sprzed pół roku. - Pan Andrzej podszedł do nas, porozmawiał… Nigdy się nie zdarzyło, żeby przejeżdżał obok i się nie zatrzymał. Taki swój chłop. Był i jest.
Natomiast pani Teresa, broń Boże, nie wypowie się na temat seks-skandalu z udziałem posłów Samoobrony i przywódcy tej partii. Pewnie, że o tym słyszała. Wszyscy słyszeli. Ale ona się nie wypowie. Nie ukrywa tylko, że bardzo jest jej żal pani Ireny, żony Andrzeja Leppera i ich dzieci. Nagle przypomina sobie pewne charakterystyczne zdarzenie z życia Lepperów. Tak, to mógłby być koronny dowód jego przykładnej wierności małżeńskiej!
- Pani Lepperowa była w sanatorium, dawno temu - opowiada pani Teresa. - On, młody jeszcze, został sam, z trójką małych dzieci. Tylko Tomek był już trochę większy. A ta najmłodsza ich dziewuszka była cał-
kiem malutka. Mówię wam, przykładny ojciec. Czy ktoś go widział wtedy, że gania po wsi za kieckami? No, niech ktoś spróbuje powiedzieć, że widział? To wygarnęłabym mu prosto w oczy, że łże jak pies. Może inny chłop, by wykorzystał taką sytuację, ale nie pan Andrzej. On cały czas w domu: obrabiał gospodarstwo, prał, sprzątał, gotował…
- Gotować przychodziła im pani Mazurkowa - prostuje pan Rudolf.
- Tak, Mazurkowa przychodziła, ale ona miała wtedy 80 lat - pani Teresa podkreśla to dobitnie, żeby nie było żadnych niedomówień.

Płakali razem z nim

Mieszkańcy Zielnowa zgodnie przyznają, że teraz rzadko na własne oczy oglądają słynnego sąsiada. Częściej w telewizji. Płakali razem z nim, gdy na ekranie telewizora zobaczyli łzy w jego oczach podczas słynnej już konferencji prasowej. Gdy mówił, że niech go wszyscy i ze wszystkich stron atakują, żeby tylko dzieci pozostawili w spokoju.
- Teraz Tomek, syn pana Andrzeja jest tu całym gospodarzem - nawiązuje do tego pan Rudolf. - Porządny chłopak. Pewnie, że przeżywa te ploty na temat ojca. Nikt nie jest ze skały. Szkoda chłopaka, bo bardzo porządny - jeszcze raz podkreśla.
Na przykład, Tomek Lepper szamba ludziom wywozi i nie bierze za to ani grosza. No i jeszcze zatrudnia mieszkańców wsi w swoim gospodarstwie.
- Kombajnem pokosił sąsiadom zboże, na przykład mojemu swatowi. A policzył tylko za paliwo - wychwala młodego Leppera pan Rudolf. - A przecież mógłby zażyczyć sobie jakiejś zapłaty...

Ps Irena Lepper, żona wicepremiera, powiedziała naszej gazecie, że całkowicie ufa mężowi i nie wierzy w te pogłoski o jego zdradzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!