Gąski 9 - obskurny jednopiętrowy budynek. Jedna klatka schodowa, cztery mieszkania. Typowy pegeerowski czworak. Budynek należy do spółdzielni "Jedność" z siedzibą w pobliskich Mścicach. - Po co nam ta spółdzielnia? - macha ręką zrezygnowana Krystyna Jankowicz.
W ostatnich dniach okazało się, że rzeczywiście, spółdzielnia potrzebna jest im jak dziura w moście. - Jak chwyciły te straszne styczniowe mrozy, to rury w naszym budynku momentalnie zamarzły. Nie ma się co dziwić, bo one nie były ocieplone. Nikt się tym nie interesował. I przez trzy dni nie mieliśmy wody... Dzwoniliśmy wszędzie. Najpierw do wodociągów z Unieścia. Panowie przyszli, popatrzyli, nawet coś tam próbowali zrobić. Powiedzieli, że nam współczują. Potem zadzwonili do swojej bazy i usłyszeli, że mają wracać, bo to sprawa spółdzielni, a nie ich - opowiada 80-letnia Zofia Zawada.
Wtedy ludzie próbowali interweniować w spółdzielni. - Z prezesem nie sposób się skontaktować. On jest o siódmej rano, potem jeszcze może z dziesięć minut posiedzi w biurze. I tyle go wiedzieli. Jak się tam dzwoni, to księgowa mówi, że wyjechał w teren. A jak zaczęliśmy się w końcu awanturować, to usłyszeliśmy, że możemy sobie pisać do samego Chrystusa...
Więcej w papierowym wydaniu gazety.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?