Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złoto Mistrzostw Świata to efekt długiej pracy z młodzieżą

kmb
Maciej Ostaszewski (z lewej) uczy i trenuje siatkówkę w SP 18 Koszalin i klubie MKS Koszalin
Maciej Ostaszewski (z lewej) uczy i trenuje siatkówkę w SP 18 Koszalin i klubie MKS Koszalin Archiwum/FB
Polscy siatkarze zdobyli złoty medal podczas mistrzostw świata. Nie tylko o tym sukcesie, ale o siatkówce w naszym regionie rozmawiamy z trenerem Maciejem Ostaszewskim.

Jak oceni Pan występ biało-czerwonej ekipy, na którą przecież przed mistrzostwami niewielu stawiało w gronie kandydatów do medalu?
Takie turnieje rządzą się swoimi prawami. Inaczej formę buduje się przy Lidze Światowej, inaczej przy mistrzostwach Europy i świata. Sezon jest długi, o wahania formy nietrudno. Zauważyłem, że nasi kadrowicze lepiej grają z rywalami, których znają. nasi doskonale wówczas wiedzą, na czym muszą się skupić, by takiego rywala, jak choćby teraz Serbię, skarcić. Dobrze się stało, że z USA zagraliśmy w półfinale, a nie finale. Mecz z Amerykanami był bodaj najtrudniejszym dla podopiecznych trenera Vitala Heynena. Chłopaki w kluczowych momentach byli niezwykle skoncentrowani i uważni. Mieliśmy też szeroką kadrę, zmiennicy byli wartościowi, każdy potrafił coś pozytywnego wnieść do gry. A przy takiej intensywności i intensywności zmagań to niezwykle ważne. Świetnie tę grupę poukładał sztab szkoleniowy. Tu podkreślić należy, że rękę przyłożył do tego choćby Michał Mieszko Gogol, związany przecież z naszym województwem (pracował w Stoczni Szczecin - przyp. red.).

Ktoś tych siatkarzy do gry na poziomie prezentacyjnym musiał przygotować.
No właśnie. Tu widać ogromną zasługę Siatkarskich Ośrodków Szkolnych, ogólnopolskiego programu, który ma na celu właśnie szkolenie młodych adeptów siatkówki, by z każdego regionu wyławiać wartościowe jednostki. I ta praca u podstaw przynosi efekty. Obecni złoci medaliści, m.in. 21-letni Jakub Kochanowski i Bartosz Kwolek, czy 23-letni Artur Szapluk to przykłady, że droga, którą obrały władze siatkówki, jest właściwa. Inne dyscypliny też na ten system spoglądają. Dzieci, widząc takie sukcesy, jeszcze bardziej garną się do sportu. Cieszą nasze osiągnięcia na niwie młodzieżowej, ale problemem wymagającym rozwiązania jest to, że młodzież, chcąc kontynuować swoją przygodę, musi wyjechać z Koszalina, bo u nas seniorskich zespołów brak.

Więc jeśli ktoś chce trenować siatkówkę na poziomie seniorskim, to z tych najbliższych ośrodków zostaje mu Kołobrzeg (II-ligowy OPP Powiat Kołobrzeski), Police (miejscowy Chemik), czy Trójmiasto.
Niestety, ale tak to wygląda. Nie ma efektu tzw. piramidy, ciągłości szkolenia i płynnego przejścia między byciem uczniem-amatorem, a profesjonalistą. Najprostszym rozwiązaniem w Koszalinie wydaje się utworzenie klasy sportowej o profilu siatkarskim w szkołach średnich, zarówno dla chłopców, jak i dziewcząt. Do tego przydałaby się drużyna przynajmniej na poziomie III-ligowym, co już w przeszłości na krótko się zdarzało. Bez tego typu kontynuacji nasza młodzież zwyczajnie nam ucieknie.

Rozmawiał Krzysztof Marczyk

POLECAMY:

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego

Zobacz także: Magazyn sportowy GK24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!