Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zniszczył i obraził

(ars)
Stanisław Godek (z lewej) i Władysław Rożnawski pokazują połamaną bojkę i strzępy z 30-metrowej sieci.
Stanisław Godek (z lewej) i Władysław Rożnawski pokazują połamaną bojkę i strzępy z 30-metrowej sieci. Artur Stencel
- Polskie świnie - w ten sposób zakończył rozmowę z usteckimi rybakami żeglarz ze Szwecji, po tym gdy ci chcieli uzyskać odszkodowanie za zniszczone przez niego sieci rybackie. Niestety, nikt nie zareagował na obelgi obcokrajowca.

- Wypłynąłem postawić sieci na łososia. Ustawiłem je 500 metrów od falochronu. Wszystko zgodnie z przepisami. Były oznakowane czerwonymi bojkami z chorągiewkami w tym samym kolorze. W pobliżu było kilka siatek innych rybaków. Szwedzki jacht wpłynął na nie i je porwał - opowiada Władysław Rożnawski, armator kutra UST-140.
W. Rożnawski poprosił o pomoc swojego kolegę, który zna język angielski i niemiecki. Chciał odzyskać 800 złotych za zniszczoną sieć. - Szwed powiedział, że nic nie będzie płacił, bo sieć nie była oznakowana. Kłamał, bo płetwonurek, który usuwał z jego śruby sieć, wyciągnął razem z jej strzępami połamaną bojkę z chorągiewką. Widząc to, stwierdził bezczelnie, że to właściciel siatki powinien mu jeszcze zapłacić za szkody, które on sobie wyrządził wplątując w śrubę jachtu sieć. Na koniec już w języku niemieckim wyzwał nas od polskich świń - twierdzi Stanisław Godek, armator kutra UST-60, który widząc, że żeglarz jachtu o nazwie "An die Freude" (co oznacza "Do szczęścia") zwija cumy i chce odpłynąć, powiadomił o zniszczeniu sieci i wulgaryzmach kapitanat portu, Straż Graniczną oraz policjantów. - Niestety, nie uzyskaliśmy pomocy ani od urzędników, ani od mundurowych. Stwierdzili, że… nie mogą nic zrobić. Czyli każdy może bezkarnie niszczyć nasz sprzęt i nas obrażać!
Rybacy są wściekli. Twierdzą, że kolejny raz zbagatelizowano sprawę: - Kapitanat powinien interweniować, bo żeglarz ze Szwecji nie przestrzegał przepisów. Każde podejście do portu oznakowane jest na mapach i gdyby płynął zgodnie z tymi oznaczeniami, nie zniszczyłby sieci. Za wykroczenie na drodze płacimy mandaty. Na morzu obowiązują podobne zasady - twierdzą rybacy.
Oburzeni są też postawą funkcjonariuszy służb mundurowych. Ich zdaniem ci nie powinni żeglarzowi puścić płazem wulgarnych słów skierowanych pod adresem polskich rybaków. - Byłem marynarzem i pływałem po różnych morzach. Gdybym w Szwecji czy Danii wyzwał rybaków od świń, jednostka zostałaby zaaresztowana w porcie, a ja stanąłbym przed sądem. Do domu wróciłbym w skarpetkach. Tam się nie cackają - dodaje S. Godek.
- Nie mogliśmy ukarać szwedzkiego żeglarza mandatem, ponieważ nie można było jednoznacznie stwierdzić, czy sieci były oznakowane. Sama bojka o niczym nie świadczy - tłumaczy się Andrzej Rączka, kapitana Kapitanatu Portu w Ustce.
- Przykro nam jest, że doszło do takiego incydentu, jednak tego typu sprawy nie są ścigane z urzędu. Jeżeli rybacy poczuli się obrażeni, powinni sprawę skierować do sądu - mówi Tadeusz Gruchalla, peł-
niący obowiązki rzecznika prasowego komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!