Powód? Źle przygotowana dokumentacja. Przez niedbalstwo urzędników.
To miał być największy "unijny" sukces ostatnich lat. "Wodociągi" wspólnie z miastem oraz gminami Słupsk i Kobylnica wywalczyły prawie 14 milionów euro (prawie 60 milionów złotych) na program wodno-ściekowy. W mieście miała zostać rozbudowana oczyszczalnia ścieków, kanalizacja podzielona na deszczową i sanitarną, planowana była budowa stacji uzdatniania wody. W gminach wiejskich za pieniądze Unii w ponad 40 miejscowościach miała powstać kanalizacja.
Okazało się, że unijne pieniądze, a co za tym idzie inwestycja, stanęły pod znakiem zapytania. Bruksela ma zastrzeżenia do dokumentów dotyczących wpływu inwestycji na środowisko. I to, pomimo że projektem w "Wodociągach" przez ostatnie… 18 miesięcy zajmowało się dziewięć osób w specjalnie do tego celu powołanym zespole! Jak się jednak okazało, specjaliści się nie popisali. Dokumentacja wróciła więc do "Wodociągów". Oczywiście, nasi urzędnicy nie mają sobie nic do zarzucenia. - Dokumenty odesłano do drobnej poprawki - twierdzi Przemysław Lipski, rzecznik "Wodociągów". - Niektóre opinie były napisane zbyt lakonicznie. Ministerstwo chciało więcej szczegółów. Poprawiliśmy i odesłaliśmy do Warszawy.
Jednak to, co dla jednych jest ,,drobną poprawką", może spowodować, że UE nie wypłaci obiecanych pieniędzy. Wystarczy przypomnieć, że z powodu nieprawidłowych ocen oddziaływania na środowisko Bruksela tylko w 2004 roku zablokowała ponad 20 inwestycji w całej Polsce. Koło nosa przeszły nam setki milionów euro. Każde opóźnienie może kończyć się odebraniem pieniędzy. A pierwszy termin złożenia dokumentacji słupskiej inwestycji minął ponad trzy miesiące temu!
- Niestety, często się zdarza, że oceny wpływu inwestycji na środowisko nie spełniają wymagań. Wtedy je odsyłamy - mówi Stanisław Krakowski z biura prasowego Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Nieoficjalnie w ministerstwie dowiedzieliśmy się też, że właśnie to zaważyło na fakcie, że słupska inwestycja stanęła pod znakiem zapytania. Czy dokumentacja jest już opracowana jak trzeba? O tym przekonamy się niebawem, kiedy zapoznają się z nimi unijni urzędnicy.
Tymczasem "Wodociągi", które muszą zdobyć swoją część pieniędzy na inwestycję, już od dwóch lat podnoszą ceny wody i ścieków. A to dopiero początek. Wspólnie z miastem i gminami zobowiązały się wyłożyć ponad siedem milionów euro! - Jesteśmy podmiotem gospodarczym i musimy zarabiać. Zamierzamy wziąć kredyt, dlatego nie można wykluczyć, że będą kolejne podwyżki - zapowiada P. Lipski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?