MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zoran Sretenović, trener AZS Koszalin: Gramy dobrą obronę

Jacek Wójcik
W sobotę AZS Koszalin rozpocznie w Sopocie ćwierćfinałową rywalizację z Treflem. Przed startem play-off rozmawialiśmy z trenerem AZS, Zoranem Sretenoviciem.
W sobotę AZS Koszalin rozpocznie w Sopocie ćwierćfinałową rywalizację z Treflem. Przed startem play-off rozmawialiśmy z trenerem AZS, Zoranem Sretenoviciem. archiwum
W sobotę AZS Koszalin rozpocznie w Sopocie ćwierćfinałową rywalizację z Treflem. Przed startem play-off rozmawialiśmy z trenerem AZS, Zoranem Sretenoviciem.

- Sztab trenerski AZS chciał grać w play-off ze Stelmetem Zielona Góra. Trafiliście tymczasem na Trefla. To duży problem?
- Tak naprawdę, to nie chcieliśmy grać tylko z Turowem Zgorzelec i tego udało nam się uniknąć dzięki zajęciu siódmego miejsce. Wiedzieliśmy, że w pierwszej rundzie dostaniemy silnego przeciwnika i nie miało dużego znaczenia, czy byłby to Stelmet czy też Trefl. Obie te drużyny to bardzo mocni rywale.

- Były jednak zapewne jakieś powody tego, że preferowaliście Stelmet.
- Moim zdaniem łatwiej by się grało ze Stelmetem. Oczywiście mają bardzo dobrych zawodników, z Hodgem i Koszarkiem na czele, ale ich gra nie była ostatnio za dobra. Tu widziałem naszą szansę. Trefl jest w lepszej formie i tylko to decydowało, że nie chciałem na niego trafić. Gramy jednak z Treflem i spróbujemy zrobić wszystko, żeby z nim powalczyć i sprawić niespodziankę.

- W tym sezonie AZS grał trzykrotnie z Treflem, dwa razy w lidze i raz w przegranym finale Pucharu Polski. Jak ocenia Pan ten zespół?
- Ich atuty to silna gra zarówno w obronie, jak i w ataku. Ostatnio najbardziej groźni są Dylewicz i Turner. Ta para potrafi zagrać na bardzo wysokim poziomie. Turner jest tym zawodnikiem, który pociągnie zespół. Dylewicz ma bardzo dobre umiejętności pod koszem. To najgroźniejsi zawodnicy, ale nie możemy zapomnieć o innych. Zawsze niebezpieczny jest Waczyński. Looby to typ zawodnika bez rzutu, ale jest groźny pod koszem. Nie możemy sobie też pozwolić, żeby Spralja trafiał za 3 punkty. W obronie będziemy musieli być blisko każdego ich zawodnika.

- Trefl ma mocny obwód, z zawodnikami, dla których pozycje rozgrywającego czy rzucającego są naturalne. AZS nie ma tu takiego komfortu. Nieźle za to wygląda pod koszem.
- Rzeczywiście, nie mamy tak typowych zawodników na pozycjach, jak oni. Dlatego postanowiliśmy postawić na bardziej zespołową grę. Ostatnie wyniki pokazują, że to nam wychodzi. Będziemy szukać na parkiecie każdego miejsca, z którego da się zdobywać punkty. Również przez wysokich graczy. Leończyk jest w formie, gra bardzo dobrze, a Harris wraca do swojej dyspozycji. Jeżeli tu będziemy w stanie powalczyć, to wykorzystamy możliwości.

- Trefl grał w górnej szóstce, a AZS w dolnej, ze słabszymi rywalami. Nie obawia się Pan przeskoku na wyższą "półkę"?
- Graliśmy w dolnej szóstce z zespołami równymi nam. Seria wygranych pokazała, że złapaliśmy dobrą formę. Atmosfera dzięki temu też jest lepsza niż jeszcze niedawno. Zdajemy sobie sprawę, że zagramy z mocniejszą drużyną od dotychczasowych przeciwników. Uważam jednak, że to może być tylko motywacją dla zawodników. Liczę, że w play-off dadzą z siebie więcej niż 100 procent.

- Atutem Pana zespołu może być to, że graliście ostatnio w rytmie podobnym do play-off, podczas gry rywale nie.
- Nie wiem czy to będzie atutem. Na pewno złapaliśmy formę meczową, grając co drugi dzień. Dzięki temu wejście w play-off nie będzie szokiem dla drużyny. Uważam, że trzeba się po prostu zmotywować i zagrać. Nasze ostatnie mecze też dały nam powody do tego, że możemy patrzeć z optymizmem do przodu. Jesteśmy w dobrej formie. Gramy dobrą obronę. To nasza szansa, żeby podjąć walkę z Treflem.

- Jak zespół prezentuje się pod względem zdrowotnym?
- Zawsze są jakieś drobne kontuzje. Ostatnio uraz ma Henry, ale na pewno będzie grał. Na razie wszyscy są do treningu i sytuacja jest w miarę komfortowa. Dlatego nie zamierzam narzekać. Złapaliśmy formę meczową i mamy siłę na pierwszą rundę.

- Czy poza motywacją sportową jest też dodatkowa? Mam na myśli premie za awans do czwórki.
- Dla mnie najważniejsza jest motywacja sportowa. I myślę, że to wystarczy dla każdego sportowca. Gramy przeciwko mocnemu zespołowi. Jeżeli uda nam się zrobić niespodziankę, to będzie to większa premia od każdej finansowej. A z drugiej strony, każdy zawodnik ma w kontrakcie zapisane na co może liczyć. I myślę, że każdy dobrze wie, o co gra.

- Jakie są Pańskie typy w pozostałych parach ćwierćfinałowych?
- W parze Turów - Polpharma, patrząc na o s t a t n i e mecze tej drugiej drużyny, rywalizacja p o w i n n a skończyć się szybko. Tym bardziej że Turów jest mocno skoncentrowany. Trudna rywalizacja zapowiada się w parze Asseco - Anwil. Asseco będzie chciało pokazać, że potrafi walczyć mimo kłopotów. Będzie więcej meczów, 4 albo nawet 5 i nie wykluczam niespodzianki, czyli awansu drużyny z Gdyni. Najciekawsza para to Stelmet - Czarni. Tu również stawiam na 4-5 meczów. Stelmet ma przewagę, ale po tym, co pokazywał ostatnio, nie jestem pewien, czy jest ona duża.

- A ile meczów będzie w parze Trefl - AZS?
- Mam nadzieję, że 4 albo 5, ale oczywiście każdy trener chciałby wygrać szybko i szykować się do kolejnej rundy (śmiech).

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!