Wykopaliska trwały kilka miesięcy i miały związek z planami gruntownej przebudowy Rynku, którą planują władze miasta. Przed rozpoczęciem inwestycji ratusz dał czas archeologom, aby ci zbadali teren, który będzie przebudowywany. Prace były prowadzone w pobliżu pomnika "Byliśmy, jesteśmy, będziemy", naprzeciw pobliskiego banku. Z użytkowania został wyłączony jeden chodnik, a cały badany teren został przekopany na głębokość 2,5 metra.
Teraz swoje prace podsumowali. Co znaleźli? - No cóż, spodziewaliśmy się nieco więcej po tych wykopaliskach, ale obyło się bez takich spektakularnych odkryć, jak te, których dokonaliśmy przy cerkwi prawosławnej, przy ulicy Mickiewicza. Tam odnaleźliśmy kilkanaście szkieletów z czasów średniowiecza, tutaj odkryć tej rango nie było - mówi Jacek Borkowski, szef działu archeologii Muzeum w Koszalinie. To nie oznacza jednak, że nie było ciekawie. - Natrafiliśmy głównie na mnóstwo potłuczonych naczyń i równie dużo resztek zwierzęcych skór i kości. Wszystko wskazuje na to, że w miejscu, w którym prowadziliśmy prace, na średniowiecznym rynku znajdowały się jatki, czyli stoiska, gdzie swoje wyroby przygotowywali i sprzedawali miejscy rzeźnicy. Fragmenty kości wysłaliśmy na specjalistyczne badania. Dzięki nim poznamy skład gatunkowy, dowiemy się ostatecznie, czy mamy do czynienia z odpadami konsumenckimi - dodaje Jacek Borkowski.
Jednak największe zainteresowanie pracujących tutaj archeologów wzbudziło co innego. Otóż natrafili oni na kilkumetrową warstwę podmokłych warstw ziemi, charakterystycznych dla miejsc, w których niegdyś przez długi czas płynęła woda. - Co to oznacza? Że kiedyś płynął przez ten fragment rynku strumień lub jakiś inny ciek wodny. Najprawdopodobniej został zasypany jeszcze w bardzo odległych czasach, bo próżno szukać o nim wzmianki w historycznych źródłach pisanych - mówi archeolog. Dodaje też, że przeprowadzone prace jasno pokazują, że ten pierwotny, średniowieczny rynek, był znacznie mniejszy niż ten obecny. - Nie udało się jednak odtworzyć ciągu komunikacyjnego, który biegł w stronę katedry. W miejscu, w którym kopaliśmy, nie natrafiliśmy na jego ślad - kończy Jacek Borkowski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?