Zuzia z Białogardu jest już w Polsce. Czeka na kolejną operację. Potrzebne wsparcie!

- Jesteśmy już w domu, odpoczywamy, Zuzia zaczyna wstawać, raczkować - opowiada Kora Świszczorowska, mama 11-miesięcznej dziewczynki.

Jeszcze niedawno istniało ogromne zagrożenie życia dziecka, związane z jego rozwojem fizycznym. Serce było tak słabe, miało tyle wad, że zachodziła obawa, iż gdy Zuzia zacznie wstawać, chodzić, serce nie wytrzyma. Lekarze z Austrii zaoferowali, że przeprowadzą operację, jednak trzeba było szybko zebrać sporą sumę na leczenie. I tę potrzebną kwotę, łącznie prawie 400 tysięcy złotych, udało się zebrać. Akcję wsparli mieszkańcy całego regionu koszalińskiego.

- Po operacji jest już zdecydowanie lepiej, mamy przychodzić tylko na kontrole medyczne raz w miesiącu. Zuzia już nawet siada, uśmiecha się - cieszy się pani Kora.

Pobyt w Linzu nieco się przeciągnął, ze względu m.in. na niewielkie powikłania pooperacyjne, więc klinika nie wystawiła jeszcze rachunku, ale ten prawdopodobnie będzie wyższy niż pierwotnie zakładano.

- Dopłacimy, ale już też zbieramy pieniądze na kolejną operację, która jest konieczna, a która niestety, też będzie bardzo kosztowna. Mamy wyznaczony termin na koniec lutego przyszłego roku - informuje jeszcze mama Zuzi.

Zbiórka pieniędzy prowadzona jest m.in. na stronie siepomaga.pl/zuzienka.

Kliknij i wpłać > Małe serduszko i wielka walka o życie... Ratujemy Zuzię! - siepomaga.pl

Zuzia urodziła się z poważną wrodzoną wadą serca - zespołem Fallota. Jest to "wada atrezji płucnej z ubytkiem przegrody międzykomorowej i kolateriami aortalno-płucnymi". Wada jest na tyle skomplikowana, że nie mogła zostać skorygowana podczas jednego zabiegu operacyjnego. Lekarze nie chcieli obciążać nadmiernie serduszka dziecka, gdyż było to zbyt duże ryzyko utraty życia.