Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Związkowcy ze szpitala w Białogardzie mogą tryumfować

Jakub Roszkowski
Jakub Roszkowski
Sąd Rejonowy w Białogardzie, wydział karny, ukarał dyrektor tutejszego szpitala grzywną w wysokości 1000 zł za  zwolnienie z pracy związkowców
Sąd Rejonowy w Białogardzie, wydział karny, ukarał dyrektor tutejszego szpitala grzywną w wysokości 1000 zł za zwolnienie z pracy związkowców archiwum
Sąd Rejonowy w Białogardzie, wydział karny, ukarał dyrektor tutejszego szpitala grzywną w wysokości 1000 zł za zwolnienie z pracy związkowców.

- Sąd zajął się tą sprawą na wniosek Państwowej Inspekcji Pracy, która przeprowadzała kontrole w szpitalach zarządzanych przez spółkę Centrum Dializa - wyjaśnia Wiesław Haik, szef NSZZ Solidarność, działającego w szpitalu w Białogardzie.

Poszło o to, że obwiniona, „będąc osobą działającą w imieniu pracodawcy, naruszając w sposób rażący przepisy prawa pracy”, wypowiedziała w marcu tego roku dwóm osobom, będącym w zarządzie NSZZ Solidarność, umowy o pracę bez wymaganej zgody zarządu organizacji związkowej. „Okoliczności czynu i wina obwinionego nie budzi wątpliwości” - stwierdził sąd.

Obwiniona musi jeszcze uiścić koszty postępowania, łącznie 150 złotych.

- To oczywiście nie jest wyrok prawomocny, nie powoduje też, że zwolnieni członkowie naszego związku wracają do pracy - przyznaje Wiesław Haik.

- Ale będzie na pewno brane pod uwagę podczas sprawy, która toczy się w sądzie pracy. Tam nasi związkowcy domagają się przywrócenia do pracy. Wyrok ma być ogłoszony w lutym przyszłego roku - dodaje. Szef związków w szpitalu tryumfuje, bo wreszcie sąd potwierdził, że NSZZ Solidarność w białogardzkiej lecznicy istnieje.

A to negowała do tej pory spółka dzierżawiąca od powiatu, od początku tego roku, szpital.

- Dodam jeszcze, że oprócz zwolnionych z pracy członków zarządu naszego związku, sprawy do sądu skierowali też inni, szeregowi związkowcy, którzy zostali zwolnieni. Ponadto toczą się w sądach także sprawy z naszego powództwa o m.in. wypłatę jubileuszówek, odpraw emerytalnych i rentowych, a także walczymy o to, by firma utworzyła fundusz socjalny. W grę wchodzi nawet 1,5 miliona złotych - zaznacza jeszcze Wiesław Haik.

22 grudnia, w Sądzie Apelacyjnym, ma zapaść jeszcze jedno ważne orzeczenie. Sąd ma orzec, czy można upublicznić zapisy umowy dzierżawy szpitala. Decyzję SKO, że zapisy tej umowy są tajne, zaskarżył właśnie Haik.

Zobacz także Konferencja w sprawie szpitala w Białogardzie

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!