Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwolnienia? To konieczność

(mas)
Dyrektorka chce też sprzedawać karetki. Ale mówi, że chodzi o te stare, które się sypią. – Jest 9 samochodów, z tego 4 – te stare, są na wypadek awarii. I to właśnie stare chcemy sprzedać. Jednocześnie mamy obiecane od wojewody nowe karetki. Zgłosiliśmy zapotrzebowanie na dwie. Kiedy je dostaniemy? Tego nie wiem.
Dyrektorka chce też sprzedawać karetki. Ale mówi, że chodzi o te stare, które się sypią. – Jest 9 samochodów, z tego 4 – te stare, są na wypadek awarii. I to właśnie stare chcemy sprzedać. Jednocześnie mamy obiecane od wojewody nowe karetki. Zgłosiliśmy zapotrzebowanie na dwie. Kiedy je dostaniemy? Tego nie wiem. Archiwum
Wczoraj do wspólnego stołu usiedli pracownicy pogotowia i dyrektorka stacji. Niestety, niewiele z tych rozmów wyniknęło. Dziesięciu lekarzy wciąż się zastanawia nad odejściem. Pogotowie pilnie potrzebuje kredytu.

Jak już informowaliśmy, wypowiedzenia do tej pory złożyło czterech lekarzy pogotowia. To dlatego, że dostali na razie 70 procent z pensji. Pozostali czekają i na pieniądze i na rozwój wypadków.
Pisaliśmy też, że pracownicy chcą się zrzec swoich premii, byleby w pogotowiu się poprawiło. Wczoraj okazało się, że nie mogą tego zrobić, bo... stacja na tym straci. - Bo ustawa obliguje nas do podwyżek i musimy zachować określony wskaźnik wysokości pensji - mówi dyrektor Beata Prusińska. - A moje stanowisko co do restrukturyzacji nie zmieniło się. Pewnie, że ofiary w ludziach będą (pracę ma stracić 20 osób - dop.red.), ale to lepsze niż totalna klęska. Jeżeli nie będzie ograniczeń w zatrudnieniu i nie udowodnię, że nie będziemy przynosić strat, wówczas nie dostaniemy kredytu.
B. Prusińska broni się przed zarzutami, że chce doprowadzić do likwidacji stacji. - Na razie wszystko wskazuje, że to związki tego chcą - odpowiada. - Sama nie wiem, komu na tym zależy... Sytuacja jest trudna, a ja szukam wyjścia.
Wyjściem ma być kredyt. Pogotowie potrzebuje dodatkowo 350 tys. zł na działalność do końca roku. Do tego potrzebna jest opinia rady społecznej stacji. Ta zbiera się w poniedziałek (przypomnijmy, do tej pory, dziwnym zrządzeniem losu, to się nie udawało). - Jeżeli uda się z kredytem, to jest szansa, że wyjdziemy z trudnej sytuacji - dodaje dyrektor.
W planach są też negocjacje z szefostwem NFZ w Szczecinie - chodzi o dogadanie się w sprawie zwrotu funduszowi zdrowia pieniędzy za karetkę, która w ubiegłym roku nie była w stałej dyspozycji. Przed sądem trwa proces w tej sprawie, a pogotowie co miesiąc ma potrącane przez NFZ ponad 60 tys. zł (cała kwota to ponad 500 tys. zł). Do 23 października stacja ma czas, by złożyć wniosek na kontrakt na przyszły rok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!