Rada nie dała zgody prowadzącemu przychodnię „Ana-Lek” na rozwiązanie z radnym Szyposzyńskim umowy o pracę. I choć ta odmowa nie skutkuje automatycznie przywróceniem do pracy, to jednak może mieć wpływ na decyzję sądu pracy. Radny stosowny pozew już złożył.
Z ustawy o samorządzie gminnym wynika jednoznacznie, że radny korzysta z ochrony prawnej przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych i zwolnienie go z pracy zawodowej wymaga uprzedniej zgody rady, w tym przypadku miasta, w której sam zasiada. Prowadzący przychodnię pismo o wyrażenie takiej zgody do rady złożył 21 września, ale już nie poczekał na jej decyzję, tylko 5 października Piotrowi Szyposzyńskiemu wręczył wypowiedzenie. Jeszcze tylko do 30 listopada ten ma być kierowcą karetki transportowej. 1 grudnia będzie już bezrobotny.
- We wniosku do rady miasta mój pracodawca powołał się na trudną sytuację finansową przychodni spowodowaną brakiem kontraktu na nocną i świąteczną opiekę zdrowotną z Drawskiem Pomorskim. Prawda jest taka, że tego kontraktu „Ana-Lek” nie ma już od dwóch lat - mówił nam radny Szyposzyński. - Pracodawca w lutym tego roku zatrudnił też dodatkowego kierowcę, więc argument o likwidacji stanowiska pracy jest nietrafiony. W sądzie będę domagał się przywrócenia do pracy.
Te wszystkie argumenty radny Szyposzyński szczegółowo przedstawił na komisjach rady, apelując o niewyrażanie zgody na jego zwolnienie z pracy. Apel okazał się skuteczny. Zgody nie ma, ale o ewentualnym przywróceniu radnego do pracy zdecyduje sąd.
Chcieliśmy znać też zdanie pracodawcy. Dowiedzieć się, dlaczego nie pojawił się na spotkaniu z radnymi, czy uznał za wystarczające poinformowanie radę o tym, że podstawą zwolnienia radnego nie są zdarzenia związane z jego funkcją publiczną i zapytać, dlaczego z wypowiedzeniem umowy nie poczekał na zgodę rady. Gdyby tej procedury się trzymał, ta, zgodnie z ustawą, zgodę musiałaby wydać. A tak trudno przesądzać o tym, jak ten brak potraktuje sąd. Niestety, prowadzącego przychodnię w niej nie zastaliśmy. Telefonów od nas również nie odbierał.
- Pracodawca zrobił dziwny, nerwowy ruch. Na komisję nie przyszedł, by przedstawić swoje argumenty, za to radny - tak. Jego wyjaśnieniom daliśmy wiarę - mówił na gorąco Henryk Klaman, przewodniczący świdwińskiej rady. „Za” głosowało 13 radnych, Szyposzyński się wstrzymał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?