AZS Koszalin - SPEC Polonia Warszawa 103:84 (29:22, 26:17, 24:24, 24:21)
AZS Koszalin - SPEC Polonia Warszawa 103:84 (29:22, 26:17, 24:24, 24:21)
SKŁADY
AZS: Thompson 30 (7x3, 6 zb., 6 as.), Arabas 25 (5x3), Reese 12 (1x3, 6 zb.), Bacik 7 (5 zb.), Nordgaard 6 (5 zb., 3 str.) - Ibrahim 13, Korszuk 6 (1x3), Burns 4 (5 zb.), Gomes 0.
Polonia: Richardson 32 (3x3, 6 zb., 4 as., 3 str.), Szubarga 19 (2x3, 8 as., 4 prze.), Rivera 10 (2x3, 5 zb., 3 str.), Riley 6 (1x3), Miller 4 (11 zb.) - Radke 8, Sarzało 3 (1x3), Szybilski 2, Przybylski 0.
W piątek nie dali szans stołecznej Polonii.
Po 30-punktowej victorii z Anwilem przyszła kolej na pierwszą w tym sezonie setkę. Najbardziej do tak efektownego dorobku przyczynili się DJ Thompson i Grzegorz Arabas, którzy w sumie zdobyli aż 55 pkt, trafiając razem 12 razy za 3 pkt. Setne punkty zdobył w ostatniej minucie DJ trójką. W ten sam sposób filigranowy Amerykanin ustalił wynik spotkania.
Tak jak koniec, tak i początek tego meczu stał pod znakim rzutów za 3 pkt. Najpierw dwa razy trafił Arabas, odpowiedział najlepszy w zespole Polonii Richardson, a później na 9:3 podwyższył Reese. Od stanu 12:3 akademicy mieli moment lekkiego zastoju i pozwolili gościom doprowadzić do remisu po 14 (8. min). Końcówka to znów festiwal trójek. Po dwa razy zza łuku przymierzyli DJ i Arabas, a ze strony gości odpowiedział znów tylko Richardson. Druga kwarta była popisem Ibrahima. Nigeryjski center rozpoczął mecz na ławce, ale po wejściu na parkiet szybko udowodnił swoją przydatność. Do 15. min zdobył 9 ze swoich 13 pkt i AZS odjechał na najwyższą w pierwszej połowie przewagę 18 pkt (43:25).
Trzecia kwarta była zdecydowanie najnudniejszym fragmentem meczu. Koszalinianie spokojnie kontrolowali sytuację. Bez większy jednak fajerwerków. Warto jedynie wspomnieć o rzadko zdarzającej się na parkietach akcji 3+1 Arabasa i trójce Korszuka w 29. min, po której AZS prowadził różnicą 19 pkt. Ostatnią kwartę kolejną trójką otworzył Thompson (82:63). Goście jednak nie pasowali. Prowadzeni przez wszędobylskiego Szubargę zbliżyli się w 37. min na 12 pkt. Wtedy jednak przebudził mało wcześniej widoczny Reese. Jego seria trafień odebrała gościom resztki nadziei.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?