Zwyrodnialec bestialsko zabił psa w Kołobrzegu

- Trzeba być naprawdę zwyrodnialcem, żeby coś takiego zrobić. Nie chciał psa, mógł go komuś przyprowadzić do nas, zgłosić do organizacji pomagających zwierzętom, do mediów… Możliwości jest naprawdę wiele.

Kołobrzeską Straż Miejską zaalarmowali rybacy z kutrow cumujących przy nabrzeżu w porcie rybackim. Unoszące się na wodzie ciało jakiegoś martwego zwierzęcia, być może psa, zobaczyli dzień wcześniej dalej od nabrzeża. W końcu spłynęło tak blisko, że przy pomocy bosaka dało się je wydobyć. Jednak to, co zobaczyli rybacy i kierownik schroniska, sprawiło, że puściły im nerwy. - Ktoś to zrobił skrupulatnie, z rozmysłem, używając linki i węzłów, z których ta suczka, mieszaniec kundelka nie mogłaby się uwolnić - mówi Michał Chojnacki. - Chyba jakimś cudem uwolniła jedną łapę, ale to było za mało.

Suczka nie była zaczipowana. Jej ciało musiało być w wodzie od co najmniej kilku dni. Liczymy na to, że w ustaleniu jej właściciela i prawdopodobnie oprawcy w jednej osobie, mogą więc pomóc nasi Czytelnicy. Sprawą zajęła się kołobrzeska Straż Miejska. Człowiekowi, który tak nieludzko potraktował psa, za zabicie zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem grozi do trzech lat więzienia.

Wszystkich, którzy mogą pomóc doprowadzić zwyrodnialca przed sąd, prosimy o kontakt również z naszą redakcją, pod nr tel. 94 35 450 80, 697 770 116.