Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żyła bursztynu w Łebie. Skarby leżały na plaży

Piotr Kawałek / www.gp24.pl
Poszukiwacze bursztynu przed rurą refulacyjną w Łebie blokują pracę przy odbudowie plaży.
Poszukiwacze bursztynu przed rurą refulacyjną w Łebie blokują pracę przy odbudowie plaży. Fot. Archiwum Urzędu Morskiego w Słupsku
Na plaży w Łebie można było bez problemu zebrać masę bursztynu. Na żyłę jantara natrafiła pogłębiarka.

Poszukiwacze bursztynu z całej Polski przyjechali wczoraj do Łeby, gdy dowiedzieli się że z rury refulacyjnej ma plaży, z dna morza płynie drogocenny jantar. Pogłębiarka trafiła na złoże.

Gdy tylko rozeszła się wieść, że pogłębiarka, która odbudowuje plażę w Łebie trafiła na złoże bursztynu, do kurortu zaczęli zjeżdżać się poszukiwacze bursztynu. Już po kilkudziesięciu minutach po pojawieniu się sensacyjnej wiadomości, na miejscu było kilku zbieraczy w pełnym ekwipunku.

Obserwował ich tłum gapiów. Nic dziwnego, według pracowników Urzędu Morskiego w Słupsku, przypadki gdy pogłębiarka trafia na złoże bursztynu, zdarzają się rzadko. Rura bursztyn podawała jak na talerzu.

Jednak teren, gdzie odbywa się odbudowa plaży jest bardzo grząski, zdarzały się przypadki, że ludzie zapadali się po pas w piasku, na dodatek rura wyrzuca błoto pod dużym ciśnieniem.
- Miejsce refulacji jest jak teren budowy i nie można tam wchodzić - informuje Leszek Włodarczyk, kierownik Obwód Ochrony Wybrzeża w Łebie. - Łatwo może dojść do wypadku.

Mimo, że obszar prac jest ogrodzony taśmą, w pobliże rury poodchodzili wczoraj nawet nauczyciele z dziećmi, które wypoczywają na zielonych szkołach.
Prace na plaży wykonuje niemiecka firma i jej pracownicy nie radzili sobie z przepędzaniem ciekawskich, bo nie znają języka polskiego. O pomoc poprosili Straż Graniczną.

- Legitymujemy ludzi, pouczamy, że nie mają prawa wstępu i mogą zostać ukarani grzywną - mówił kierownik Włodarczyk. - Niektórzy są jednak zbulwersowani. Jeden z poszukiwaczy tłumaczył nam nawet, że pokonał aż 400 kilometrów za bursztynem.
Legalnie poszukiwać bursztyn można tylko posiadając pozwolenie, które wydaje Urząd Morski. Koszt jego uzyskania to zaledwie 82 złote na rok.

Tylko wczoraj UM wydał sześć takich dokumentów. Nie uprawniają one jednak do prowadzenia poszukiwań podczas refulacji. Za złamanie zakazu grozi mandat od 500 złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!