Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zyta daje i odbiera

(qba, LL)
Wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska - zapowiada, że nowe zasady podatkowe to tylko wstęp do wielkiej reformy finansów państwa.
Wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska - zapowiada, że nowe zasady podatkowe to tylko wstęp do wielkiej reformy finansów państwa. Fotorzepa
Będziemy mieli tylko dwie stawki podatkowe - 18 i 32 procent. Zniknie jednak większość ulg podatkowych. Składka na ZUS będzie niższa. Ale akcyza na paliwo podrożeje o 25 procent. Za olej opałowy zapłacimy tyle, ile dziś płacimy za olej napędowy. Wczoraj rząd decydował o portfelach wszystkich Polaków.

Minister finansów Zyta Gilowska przekonała wczoraj członków rządu do swojego pomysłu reorganizacji systemu podatkowego "taniego państwa". A będzie on kosztowny. Bo już tylko samo obniżenie składki na ZUS ma kosztować skarb państwa 10 miliardów złotych.
Na czym zyskamy? Teoretycznie na nowych stawkach podatkowych. Bo dla zwykłych płatników PIT najniższa stawka wyniesie 18 procent (dziś wynosi 19 proc.). Niestety, znikną prawie wszystkie ulgi. W związku z tym wpływy do budżetu państwa z naszych kieszeni mają być większe. Nowe progi podatkowe wejdą jednak w życie dopiero w 2009 roku. Na razie nadal będą obowiązywały trzy - 19, 30 i 40 procent.
Ale za to wprowadzona zostanie już od nowego roku ulga rodzinna dla rodzin z trojgiem dzieci. A za dwa lata także z dwojgiem dzieci. Polegać ma na przyznaniu większej niż dla innych kwoty wolnej od podatku. Niższa będzie też już od 1 stycznia składka na ZUS. O cztery procent. O tyle więc więcej będziemy dostawać pensji.
Zmian podatkowych, które rząd już zaaprobował, jest sporo. Większość nie jest dla nas korzystna, wejdzie w życie z nowym rokiem. Nie będzie można na przykład odliczyć całego podatku VAT od kupionego samochodu. Zlikwidowana zostanie 50-procentowa stawka kosztów uzyskania przychodu, stosowana dla artystów i naukowców. Na następne dwa lata zostanie okrojona do 20 procent. Co później? Prawdopodobnie w ogóle jej nie będzie.
- Likwidacja 50 procent kosztów uzyskania przychodów, to zamach na intelekt! - oburza się Marian Zieliński, artysta malarz ze Słupska. - I bez tego wszystkiego borykamy się z ogromnymi problemami. To zamach na naszą kieszeń. Pracownik w zakładzie, urzędnik w ministerstwie, nie musi przynosić ze sobą do pracy papieru, długopisu, telefonu. A ja muszę kupić farby, płótno, pędzle.
Bardzo bolesna będzie podwyżka akcyzy na benzynę. A olej opałowy ma kosztować tyle co ropa na stacji benzynowej. Właściciele domów opalanych olejem już są przerażeni. - W tym roku zapłaciłem za ogrzewanie pięć tysięcy złotych. Ledwo mi wystarczyło. A teraz mam płacić 10 tysięcy? Ludzie, to mają być lepsze czasy? - załamuje ręce Stefan Regliński, ma domek jednorodzinny pod Darłowem. Minister Gilowska próbuje uspokajać. Zapewnia, że dla właścicieli olejowych kotłowni będą refundacje. Jakie? - Są w fazie przygotowywania - odpowiadają enigmatycznie w ministerstwie. I ogłaszają podwyżki stawek akcyzy na gaz do samochodów.
Co teraz? Skoro rząd to zaakceptował, przyjdzie kolej na zatwierdzenie ustaw w sejmie. Na razie wszystko wskazuje na to, że zostaną uchwalone. Chyba że koalicja PiS, LPR i Samoobrony jednak się rozpadnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!