MKTG SR - pasek na kartach artykułów

15 lat za zabójstwo słupszczanina. Oskarżony jest upośledzony, ale wiedział, co czyni

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Ostatnia rozprawa przeciwko oskarżonemu o zabójstwo 24-letniemu Adamowi W. ze Słupska, mowy końcowe i ogłoszenie wyroku
Ostatnia rozprawa przeciwko oskarżonemu o zabójstwo 24-letniemu Adamowi W. ze Słupska, mowy końcowe i ogłoszenie wyroku Bogumiła Rzeczkowska
Na karę 15 lat więzienia skazał we wtorek Sąd Okręgowy w Słupsku 24-letniego Adama W., który śmiertelnie ranił nożem znajomego. To wyrok wydany na upośledzonego umysłowo oskarżonego, ale biegli psychiatrzy stwierdzili, że w chwili zbrodni Adam W. był poczytalny.

Prokuratura Rejonowa w Słupsku oskarżyła 24-letniego obecnie Adama W. o zabójstwo z zamiarem bezpośrednim. Jego ofiarą stał się 59-letni słupszczanin – Leszek W., który zajmował mieszkanie swojej siostry przy ulicy Poniatowskiego w Słupsku. Właścicielka natomiast mieszka w innym mieście.

Do Leszka W. lubili zaglądać bezdomni, bo użyczał im kąta, bo razem z nim pił. Tak też było we wrześniu 2023 roku. Jeden pokój zajmowała para zbieraczy surowców wtórnych – Żaneta B. i Bolesław W. W drugim mieszkał Leszek W., który jakiś czas wcześniej przyjął pod swój dach także Adama W., karanego w przeszłości w różnych sprawach.

Około północy z 11 na 12 września 2023 roku w czasie imprezy alkoholowej Adam W. zadał Leszkowi W. jeden silny cios nożem w brzuch, pozostawiając narzędzie zbrodni w ciele pokrzywdzonego. Po tym poszedł spać.

Sam zadzwonił na policję

Przyznanie się do winy oskarżonego potwierdzają zeznania świadków, którzy spali pijani (rano mieli po ok. 3 promile) w pokoju obok. Jednak zlokalizowanie bezdomnych na etapie procesu nie było możliwe. Sąd odczytał więc zeznania Żanety B. i Bolesława W. złożone w śledztwie, po ich zatrzymaniu. Z zeznań tych wynika, że para bezdomnych piła w jednym pokoju. W drugim gospodarz i Adam W. Wczesnym rankiem obudził ich Adam W., który powiedział, że zabił Leszka W. Przez szparę drzwi świadkowie widzieli, że „Leszek miał coś wbitego w brzuch”. A Adam W. powiedział, że Leszek go wkur… On natomiast nigdzie nie ucieka, ale dzwoni na policję i po karetkę.

Tak też się stało. Około godziny 6.30 Adam W. zadzwonił na numer alarmowy, informując, że popełnił przestępstwo. Czekał na policję, a gdy pojawił się radiowóz, opowiedział, co zrobił i sam wskazał policjantom drogę do mieszkania, w którym leżały zwłoki Leszka W. z wbitym wciąż nożem.

Według biegłej z zakresu medycyny sądowej Leszek W. zmarł po zadaniu mu ciosu nożem z dużą siłą w brzuch, w okolice nerki. Głęboka rana kłuta w głąb jamy brzusznej spowodowała przecięcie żyły i tętnicy nerkowej, niewydolność krążenia, krwotok wewnętrzny, wykrwawienie się do jamy brzusznej i w konsekwencji gwałtowną śmierć.

Adam W. zarówno w czasie śledztwa, jak i przed sądem przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia. Przepraszał i żałował. Powiedział, że chciałby cofnąć czas. Wyjaśnił, że pokrzywdzony się awanturował.

Upośledzenie nie oznacza niepoczytalności

We wtorek przed zakończeniem procesu sąd przesłuchał biegłych psychiatrów, którzy wydali opinię na temat poczytalności Adama W.
- Adam W. nie jest chory psychicznie, ale upośledzony umysłowo w stopniu lekkim – relacjonowali biegli psychiatrzy przed sądem. - Rozpoznaliśmy zaburzenia osobowości i uzależnienie od alkoholu oraz środków odurzających. Nawet jeśli oskarżony dopuścił się czynu pod wpływem alkoholu, jego poczytalność nie budzi wątpliwości. Potrafił rozpoznać znaczenie czynu i pokierować swoim postępowaniem.

Podobne opinie wydali w przeszłości biegli w większości innych, poprzednich spraw Adama W. Sąd jednak dopytywał, dlaczego wnioski w jednej z tych opinii sprzed kilku lat są jednak inne. Wówczas inni biegli uznali, że Adam W. w chwili popełniania czynu miał ograniczoną poczytalność.
- W tej sprawie nie ma takich wątpliwości - stwierdzili psychiatrzy.

Uwagę, nie tylko sądu, zwróciło też zachowanie oskarżonego. Uśmiechał się z ławy oskarżonych do wszystkich, sprawiał wrażenie, że nie dociera do niego grożące mu dożywocie.

Mowy końcowe

Prokurator Kamil Wodziński nie żądał jednak maksymalnej kary. W krótkiej mowie końcowej stwierdził, że nie ma żadnych wątpliwości, że Adam W. zabił Leszka W. I za to prokurator domagał się 15 lat więzienia.

Obrona argumentowała, że Adamowi W. trzeba pomóc.
- Jak widzimy, oskarżony zachowuje się grzecznie, trochę niestandardowo. Jest przyjacielski, uśmiecha się. Tak się zachowuje, bo jest upośledzony w stopniu lekkim. I jak jeden z biegłych powiedział „jego droga życiowa nie biegła tak prosto” – mówił adwokat Piotr Sut, obrońca Adama W., podkreślając, że oskarżony żałuje czynu i przeprasza. Obrońca wniósł o niższą karę i sprawiedliwe potraktowanie oskarżonego, by po pobycie w więzieniu mógł on wrócić do społeczeństwa. Adwokat zaznaczył, że oskarżony nie jest do końca przystosowany do pobytu w izolacji więziennej i w jego przypadku jest wskazana terapia uzależnień, o czym mówili też biegli, bo chodzi o to, by pomóc oskarżonemu.

- Żałuję tego wszystkiego i chciałbym cofnąć czas, ale tego już nie zrobię - powiedział Adam W. w ostatnim słowie. - Wpadłem w środowisko alkoholowe. Wnoszę o to samo, co pan adwokat.

Kara[/sc

]

Sąd skazał Adama W. - zgodnie z wnioskiem prokuratora – na karę 15 lat pozbawienia wolności w systemie terapeutycznym. Wyrok został wydany na podstawie poprzednich przepisów, obowiązujących w czasie czynu.

W uzasadnieniu wyroku sędzia Jarosław Turczyn stwierdził, że nie ma wątpliwości co do winy oskarżonego, skupiając się głównie na karze.
- Sąd uznał, że nie ma podstaw do orzeczenia kary 25 lat czy dożywocia – mówi sędzia Jarosław Turczyn, zwracając uwagę na sposób zachowania oskarżonego w czasie zbrodni: - Pana pobudki były błahe. Sam pan nie potrafił ich wytłumaczyć. Podszedł pan do śpiącego człowieka i zadał mu cios nożem.

Sędzia podkreślił, odnosząc się do dokumentów ze szpitali i aresztu, że oskarżony musi poddać się terapii, przyjmować leki, nie podejmować prób samookaleczeń czy samobójczych, ale współuczestniczyć w resocjalizacji.
- Trzeba funkcjonować. To ma polegać nie tylko na tym, co pan powiedział: „ciepły obiadek, czy ciepłe spanko” – dodał sędzia.

- Dobrze – odpowiedział Adam W., a gdy sąd zapytał go o kwestię przedłużenia tymczasowego aresztowania, powiedział: - Ja myślę, żeby pod górkę sobie nie robić, żeby to było już zakończone wyrokiem i żeby każdy był zadowolony.

Sąd przedłużył Adamowi W. areszt do października. Wyrok nie jest prawomocny. Wszystko jednak wskazuje na to, że apelacji nie będzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Koniec sprawy Assange'a. Ugoda z USA zapewnia mu wolność

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 15 lat za zabójstwo słupszczanina. Oskarżony jest upośledzony, ale wiedział, co czyni - Głos Pomorza

Wróć na gk24.pl Głos Koszaliński