Prokuratura Rejonowa w Słupsku oskarżyła 24-letniego obecnie Adama W. o zabójstwo z zamiarem bezpośrednim. Jego ofiarą stał się 59-letni słupszczanin – Leszek W., który zajmował mieszkanie swojej siostry przy ulicy Poniatowskiego w Słupsku. Właścicielka natomiast mieszka w innym mieście.
Do Leszka W. lubili zaglądać bezdomni, bo użyczał im kąta, bo razem z nim pił. Tak też było we wrześniu 2023 roku. Jeden pokój zajmowała para zbieraczy surowców wtórnych – Żaneta B. i Bolesław W. W drugim mieszkał Leszek W., który jakiś czas wcześniej przyjął pod swój dach także Adama W., karanego w przeszłości w różnych sprawach.
Około północy z 11 na 12 września 2023 roku w czasie imprezy alkoholowej Adam W. zadał Leszkowi W. jeden silny cios nożem w brzuch, pozostawiając narzędzie zbrodni w ciele pokrzywdzonego. Po tym poszedł spać.
Sam zadzwonił na policję
Przyznanie się do winy oskarżonego potwierdzają zeznania świadków, którzy spali pijani (rano mieli po ok. 3 promile) w pokoju obok. Jednak zlokalizowanie bezdomnych na etapie procesu nie było możliwe. Sąd odczytał więc zeznania Żanety B. i Bolesława W. złożone w śledztwie, po ich zatrzymaniu. Z zeznań tych wynika, że para bezdomnych piła w jednym pokoju. W drugim gospodarz i Adam W. Wczesnym rankiem obudził ich Adam W., który powiedział, że zabił Leszka W. Przez szparę drzwi świadkowie widzieli, że „Leszek miał coś wbitego w brzuch”. A Adam W. powiedział, że Leszek go wkur… On natomiast nigdzie nie ucieka, ale dzwoni na policję i po karetkę.
Tak też się stało. Około godziny 6.30 Adam W. zadzwonił na numer alarmowy, informując, że popełnił przestępstwo. Czekał na policję, a gdy pojawił się radiowóz, opowiedział, co zrobił i sam wskazał policjantom drogę do mieszkania, w którym leżały zwłoki Leszka W. z wbitym wciąż nożem.
Według biegłej z zakresu medycyny sądowej Leszek W. zmarł po zadaniu mu ciosu nożem z dużą siłą w brzuch, w okolice nerki. Głęboka rana kłuta w głąb jamy brzusznej spowodowała przecięcie żyły i tętnicy nerkowej, niewydolność krążenia, krwotok wewnętrzny, wykrwawienie się do jamy brzusznej i w konsekwencji gwałtowną śmierć.
Adam W. zarówno w czasie śledztwa, jak i przed sądem przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia. Przepraszał i żałował. Powiedział, że chciałby cofnąć czas. Wyjaśnił, że pokrzywdzony się awanturował.
Upośledzenie nie oznacza niepoczytalności
We wtorek przed zakończeniem procesu sąd przesłuchał biegłych psychiatrów, którzy wydali opinię na temat poczytalności Adama W.
- Adam W. nie jest chory psychicznie, ale upośledzony umysłowo w stopniu lekkim – relacjonowali biegli psychiatrzy przed sądem. - Rozpoznaliśmy zaburzenia osobowości i uzależnienie od alkoholu oraz środków odurzających. Nawet jeśli oskarżony dopuścił się czynu pod wpływem alkoholu, jego poczytalność nie budzi wątpliwości. Potrafił rozpoznać znaczenie czynu i pokierować swoim postępowaniem.
Podobne opinie wydali w przeszłości biegli w większości innych, poprzednich spraw Adama W. Sąd jednak dopytywał, dlaczego wnioski w jednej z tych opinii sprzed kilku lat są jednak inne. Wówczas inni biegli uznali, że Adam W. w chwili popełniania czynu miał ograniczoną poczytalność.
- W tej sprawie nie ma takich wątpliwości - stwierdzili psychiatrzy.
Uwagę, nie tylko sądu, zwróciło też zachowanie oskarżonego. Uśmiechał się z ławy oskarżonych do wszystkich, sprawiał wrażenie, że nie dociera do niego grożące mu dożywocie.
Mowy końcowe
Prokurator Kamil Wodziński nie żądał jednak maksymalnej kary. W krótkiej mowie końcowej stwierdził, że nie ma żadnych wątpliwości, że Adam W. zabił Leszka W. I za to prokurator domagał się 15 lat więzienia.
Obrona argumentowała, że Adamowi W. trzeba pomóc.
- Jak widzimy, oskarżony zachowuje się grzecznie, trochę niestandardowo. Jest przyjacielski, uśmiecha się. Tak się zachowuje, bo jest upośledzony w stopniu lekkim. I jak jeden z biegłych powiedział „jego droga życiowa nie biegła tak prosto” – mówił adwokat Piotr Sut, obrońca Adama W., podkreślając, że oskarżony żałuje czynu i przeprasza. Obrońca wniósł o niższą karę i sprawiedliwe potraktowanie oskarżonego, by po pobycie w więzieniu mógł on wrócić do społeczeństwa. Adwokat zaznaczył, że oskarżony nie jest do końca przystosowany do pobytu w izolacji więziennej i w jego przypadku jest wskazana terapia uzależnień, o czym mówili też biegli, bo chodzi o to, by pomóc oskarżonemu.
- Żałuję tego wszystkiego i chciałbym cofnąć czas, ale tego już nie zrobię - powiedział Adam W. w ostatnim słowie. - Wpadłem w środowisko alkoholowe. Wnoszę o to samo, co pan adwokat.
Kara[/sc
]
Sąd skazał Adama W. - zgodnie z wnioskiem prokuratora – na karę 15 lat pozbawienia wolności w systemie terapeutycznym. Wyrok został wydany na podstawie poprzednich przepisów, obowiązujących w czasie czynu.
W uzasadnieniu wyroku sędzia Jarosław Turczyn stwierdził, że nie ma wątpliwości co do winy oskarżonego, skupiając się głównie na karze.
- Sąd uznał, że nie ma podstaw do orzeczenia kary 25 lat czy dożywocia – mówi sędzia Jarosław Turczyn, zwracając uwagę na sposób zachowania oskarżonego w czasie zbrodni: - Pana pobudki były błahe. Sam pan nie potrafił ich wytłumaczyć. Podszedł pan do śpiącego człowieka i zadał mu cios nożem.
Sędzia podkreślił, odnosząc się do dokumentów ze szpitali i aresztu, że oskarżony musi poddać się terapii, przyjmować leki, nie podejmować prób samookaleczeń czy samobójczych, ale współuczestniczyć w resocjalizacji.
- Trzeba funkcjonować. To ma polegać nie tylko na tym, co pan powiedział: „ciepły obiadek, czy ciepłe spanko” – dodał sędzia.
- Dobrze – odpowiedział Adam W., a gdy sąd zapytał go o kwestię przedłużenia tymczasowego aresztowania, powiedział: - Ja myślę, żeby pod górkę sobie nie robić, żeby to było już zakończone wyrokiem i żeby każdy był zadowolony.
Sąd przedłużył Adamowi W. areszt do października. Wyrok nie jest prawomocny. Wszystko jednak wskazuje na to, że apelacji nie będzie.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Koniec sprawy Assange'a. Ugoda z USA zapewnia mu wolność
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?