MKTG SR - pasek na kartach artykułów

20-latek uderzył kontrolerkę MZK. Przyznał się przed sądem [wideo]

(rav)
- Nie powinienem tej pani uderzyć ani wyzywać. Przepraszam - kajał się przed sądem 20-latek, który w kwietniu znieważył kontrolerkę biletów w jednym z autobusów MZK.
- Nie powinienem tej pani uderzyć ani wyzywać. Przepraszam - kajał się przed sądem 20-latek, który w kwietniu znieważył kontrolerkę biletów w jednym z autobusów MZK. archiwum
- Nie powinienem tej pani uderzyć ani wyzywać. Przepraszam - kajał się przed sądem 20-latek, który w kwietniu znieważył kontrolerkę biletów w jednym z autobusów MZK.

Do zdarzenia doszło 3 kwietnia w autobusie linii nr 16. Jego przebieg widać na nagraniu z monitoringu, które opublikowaliśmy na www.gk24.pl. W pewnym momencie mężczyzna na odlew uderza kontrolerkę w twarz dłonią, w której trzyma telefon. Po ciosie nie próbuje uciekać, siedząc jakby nic się nie stało. Policjanci ukarali 20-latka i jego matkę stuzłotowymi mandatami za używanie słów nieprzyzwoitych w miejscu publicznym. Oboje zostali również przebadani na obecność alkoholu - byli trzeźwi. Zarząd MZK zaoferował poszkodowanej pomoc prawną.

Przed Sądem Rejonowym w Koszalinie ruszył proces, który jest pokłosiem bulwersującego zdarzenia opisanego w maju na łamach "Głosu Koszalińskiego". 20-letni Czesław H. odpowiada z oskarżenia prywatnego za naruszenie nietykalności cielesnej i znieważenie pani Elżbiety (nazw. do wiad. red.), kontrolującej bilety w autobusach koszalińskiego MZK.

- Ten pan jechał - jak się później okazało - ze swoją mamą i oboje nie mieli biletów. Nie mieli też dokumentów - relacjonowała przed sądem poszkodowana. - Na początku był grzeczny, agresję sprowokowała jego matka po tym, jak poinformowałam ich, że będę musiała wezwać policję. Wtedy mnie zwyzywał, uderzył telefonem w twarz i znów zwyzywał.

20-latek uderzył kontrolerkę w autobusie MZK [film]

Oskarżony zaprzeczył jedynie temu, że uderzył kobietę telefonem, twierdząc, że zrobił to otwartą dłonią. W pozostałej części podtrzymał wersję oskarżycielki. - Nie mieliśmy biletów i kiedy ta pani zażądała dokumentów powiedziałem do niej: ty, ku..., powinnaś pracować w burdelu - przyznał Czesław H. - Później ją uderzyłem, a później znów wyzywałem. Nie chciałem uderzyć, ale tak jakoś wyszło. Teraz bardzo tego żałuję, nie powinienem tak się zachować.

Jako że oskarżony sprawiał wrażenie bardzo spokojnego, sąd zapytał skąd wzięła się jego agresja. Tego Czesław H. nie potrafił jednoznacznie wyjaśnić. Najpierw tłumaczył się problemami w rodzinie, później faktem, jakoby kilka lat wcześniej ta sama kontrolerka źle potraktowała jego matkę w ciąży i z dwumiesięcznym dzieckiem - Nie wiem dlaczego tak się zachowałem - powiedział w końcu. - Może dlatego, że nie mam szacunku do kontrolerów, bo źle traktują bezdomnych. Ja nie jestem bezdomny, ale uważam, że to też są ludzie i należy im się szacunek.

Oskarżony przeprosił poszkodowaną (ta przeprosin nie przyjęła), ale jednocześnie oskarżył ją, że tego dnia była pod wpływem alkoholu. W odpowiedzi kobieta podkreśliła, że alkoholu nie pije. - Na miejscu prosiłam nawet policjantów, by również mnie sprawdzili alkomatem, ale odmówili, uznając, że nie ma potrzeby - dodała.

Sąd odroczył rozprawę do czasu uzyskania opinii biegłego, który ma stwierdzić charakter odniesionych przez panią Elżbietę obrażeń (kobieta wciąż narzeka na ból oka uszkodzonego podczas incydentu). Na kolejnym posiedzeniu zostaną także przesłuchani świadkowie obu stron.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!