Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A gdybyś musiał szybko szukać schronienia? Warto mieć aplikację, która wskaże schrony

Piotr Polechoński
Piotr Polechoński
W Koszalina jest 25 profesjonalnych schronów. Tak wygląda wejście do jednego z nich. Więcej informacji o zapewnieniu bezpieczeństwie w mieście w razie kryzysu i zagrożeń można znaleźć na: www.koszalin.pl/pl/page/bezpieczne-miasto
W Koszalina jest 25 profesjonalnych schronów. Tak wygląda wejście do jednego z nich. Więcej informacji o zapewnieniu bezpieczeństwie w mieście w razie kryzysu i zagrożeń można znaleźć na: www.koszalin.pl/pl/page/bezpieczne-miasto Fot. Radosław Brzostek
Wojna na wschodzie zmieniła wiele, w tym nasze poczucie bezpieczeństwa. Na razie nie musimy – i obyśmy nigdy nie musieli – szukać schronienia. A gdybyśmy musieli to zrobić? Czy byśmy wiedzieli, dokąd się udać? Jakiś czas temu powstała specjalna aplikacja, która ma nam w tym pomóc. - Dobrze, że jest. Bo nasza wiedza, gdzie w razie niebezpieczeństwa najbliżej nas jest miejsce, gdzie możemy się ukryć jest tak samo ważna jak liczba takich miejsc - komentują specjaliści z Koszalina.

W ubiegłym roku w całym kraju przeprowadzono inwentaryzację, z której wynika, że w Polsce znajdują się schrony profesjonalne w których może schronić się ponad 300 tys. osób. Mamy też miejsca ukrycia i miejsca doraźnego schronienia. Jednocześnie nie jest też tajemnicą, że brakuje powszechnej wiedzy na temat tego, gdzie zlokalizowane są takie kryjówki. Zaradzić ma temu m.in aplikacja „Schrony”, którą udostępniła Państwowa Straż Pożarna i która działa już od pewnego czasu. Dzięki niej każdy z nas może sprawdzić, gdzie ma najbliższy schron lub inne, wspomniane miejsce schronienia.

Jak ona działa? Bardzo prosto. Wystarczy, że w wyszukiwarce na górze strony wpiszemy adres i ustawimy promień, a mapa wskaże obiekt, w którym możemy się schronić (także jak do tego miejsca dojechać, jaką drogą, ile dojazd ten zajmie nam czasu oraz ile osób zmieści się w danym miejscu). To właśnie te miejsca - jak wyjaśnia PSP - mogą przydać się jako bezpieczna przystań podczas "krótkotrwałych ekstremalnych wydarzeń" oraz na wypadek pojawienia się "czynników rażenia z określonych stron", czyli mówiąc wprost – bombardowania (aplikacja jest dostępna na stronie: www.schrony.straz.gov.pl).

- Bardzo dobrze, że taka aplikacja funkcjonuje, bo w przypadku takiego, czy innego zagrożenia najważniejszy jest czas reakcji. Chodzi o to, aby ta reakcja była jak najkrótsza – mówi Remigiusz Wojcieszonek, inspektor do spraw ochrony ludności i logistyki z miejskiego Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Koszalinie. - Nie jest ona może do końca w stu procentach precyzyjna w prawidłowym nazewnictwie i kilka szczegółów można by poprawić, ale generalnie dobrze, że się pojawiła i działa. Bo nasza wiedza, gdzie w razie niebezpieczeństwa najbliżej nas jest miejsce, w którym możemy się ukryć jest tak samo ważna jak liczba takich miejsc – podkreśla nasz rozmówca.

Koszaliński inspektor wyjaśnia też znaczenie pojęć i oznaczeń, z którymi będziemy mieli do czynienia, gdy zechcemy z tej aplikacji skorzystać.

- Musimy wiedzieć, że miejsce ukrycia jest czymś innym niż miejsce doraźnego schronienia – wyjaśnia Remigiusz Wojcieszonek. - Tym pierwszym są specjalnie przygotowane miejsca, zabezpieczone, najczęściej pod ziemią. Są one przystosowane do schowania się w niej od 60 do 70 osób, na czas od jednej do trzech godzin – wyjaśnia nasz rozmówca. Dodaje, że w Koszalinie takich miejsc jest 5 i prowadzą do nich charakterystyczne wejścia wyłaniające się z ziemi (można je zobaczyć np. w miejskim parku w pobliżu Polikliniki). Cała piątka to konstrukcje wybudowane jeszcze przez Niemców w czasie II wojny światowej i wszystkie zlokalizowane są w centrum Koszalina.

- Z kolei miejsca doraźnego schronienia są wytypowane na terenie całego miasta. Są to piwnice, betonowe zadaszenia, podziemne garaże, a nawet studnie, czy zagłębienia w pobliskim terenie. Oczywiście, w żadnym wypadku to nie są przypadkowe punkty, zapewniam, że każda lokalizacja została wcześniej przemyślana i jest dostępna. W tym przypadku główne kryterium jest takie: są to miejsca, które zapewnią nam szybkie dotarcie i tymczasową ochronę, w czasie incydentalnych, pojedynczych i nagłych zagrożeń. Wtedy, gdy najważniejszy jest czas, bo go mamy bardzo mało - wyjaśnia inspektor. Zdradza też, ile w Koszalinie jest klasycznych schronów. - Jest ich 25. I to są te najważniejsze miejsca schronienia. Są to już konstrukcje zaawansowane, które muszą zapewnić bezpieczne funkcjonowanie dużej grupy ludzi w momencie stałego, militarnego zagrożenia dla miasta, stałych ataków wroga. Muszą zapewnić dostęp do wody, toaletę, miejsce do spania, system wentylacji, oczywiście nie mogą mieć okien – podkreśla. Ujawnia, że łączna pojemność wszystkich schronów to 5 tysięcy osób. Tłumaczy też, dla kogo schrony te są przeznaczone. - W sytuacjach naprawdę poważnego i bezpośredniego zagrożenia militarnego jest przeprowadzana ewakuacja miasta. W mieście zostaje wówczas grupa ludzi, która jest niezbędna, aby mogło ono funkcjonować. I właśnie schrony mają im zapewnić bezpieczeństwo. Oczywiście, w czasie, gdy taka ewakuacja nie jest potrzebna, to schrony, podobnie jak miejsca ukrycia i miejsca doraźnego schronienia, mają dawać schronienie mieszkańcom miasta w przypadku krótkiego, tymczasowego zagrożenia – wyjaśnia Remigiusz Wojcieszonek.

Co istotne, są też w Koszalinie miejsca, które potencjalnie mogą zostać w krótkim czasie przebudowane w miejsce ukrycia. Jest to łatwe o tyle, że wstępnie już do takiego celu zostały po części przygotowane.

- Podam tu przykład z którego mało koszalinian zdaje sobie sprawę. Przy ulicy Wańkowicza, przy stadionie ABC jest taka mała górka, co roku dzieciaki zjeżdżają tutaj na sankach. Jej kształt jest nieprzypadkowy, sztucznie też został uformowany. Właśnie po to, aby w chwili kryzysu zmienić to miejsce w miejsce ukrycia. O tym, czy tak należy zrobić decydują władze państwa, gdy uznają, że zagrożenie jest realne – mówi inspektor. Dodaje, że większość dzisiejszego systemu umożliwiającego schronienie się cywilnej ludności w Koszalinie opiera się na tym, co zostało zbudowane w czasie PRL.

- Pamiętajmy, że wtedy trwała Zimna Wojna. Dlatego schrony pochodzą z tamtej epoki, bloki były budowane tak, aby nie stał jeden przy drugim, co ma znaczenie w przypadku zawalenia się jednego z nich, a w środku blokowisk były puste miejsca, które w czasie pokoju mogą być placami zabaw, a w czasie zagrożenia szybko zmienić się w miejsca ukrycia – tłumaczy nasz rozmówca. Zapewnia też, że zarówno schrony jak miejsca ukrycia i miejsca doraźnego schronienia są stale monitorowane i sprawdzane.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera