Przez większą część meczu żaden zespół nie mógł uzyskać przewagi większej niż 2-3 punkty. Tylko w drugiej kwarcie, po serii 11 punktów zdobytych z rzędu koszalińskiej drużynie udało się odskoszyć na 9 punktów. Po zmianie stron wszystko wróciło do normy i wynik znów oscylował wokół remisu.
Emocje zaczęły się na 1,5 minuty przed końcem. Po dwóch akcjach Greene'a Górnik uzyskał prowadzenie 85:81 i przez moment zanosiło się na niespodziankę w Koszalinie. Były to jednak ostatnie punkty gości w tym spotkaniu. Po trójce Swansona ofensywny faul popełnił Frier i był to pierwszy z całej serii błędów gości. Ich kwintesencją była strata piłki w ostatniej akcji, przy prowadzeniu AZS 88:85 (wcześniej punkty z osobistych zdobywali Milicić i Reese). Swanson odebrał ją Chanasowi, a załamani goście nie próbowali już nawet go faulować.
- Daliśmy z siebie wszystko, ale w końcówce zabrakło nam szczęścia - powiedział po meczu rzucający Górnika Adam Waczyński. - Nie było to ładne, ani widowiskowe spotkanie dla kibiców - powiedział wyróżniający się w zespole AZS Grzegorz Arabas. - Mam nadzieję, że będzie to dla nas przełomowe spotkanie. To pierwsze zwycięstwo w naszej hali w tym roku - dodał.
AZS Koszalin - Victoria Górnik Wałbrzych 88:85(22:24, 22:17, 23:24, 21:20)
AZS: Reese 24 (2x3, 5 zb.), Arabas 23 (3x3), Milicić 12 (2x3, 6 as.), Łuszczewski 4, Oduok 2 - Swanson 16 (2x3), Metelski 4, Nordgaard 3 (1x3), Ł. Diduszko 0.
Górnik: Ercegović 20 (7 zb.), Greene 20 (2x3, 5 zb., 8 str.), Zabłocki 7 (1x3), Stefański 6, Raczyński 4 - Frier 10 (1x3), Chanas 8, Waczyński 6, Argrett 4.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?