Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AZS w górę, Kotwica w dół

Wojciech Kukliński, [email protected]
Dalszy los Ime Oduoka w AZS jest w rękach lekarzy.
Dalszy los Ime Oduoka w AZS jest w rękach lekarzy. Fot. Wojciech Kukliński
AZS, odnosząc trzynaste zwycięstwo w sezonie, awansował na trzecie miejsce w tabeli. Kotwica uległa Czarnym i była to już jej trzecia z rzędu porażka. Na dodatek w rankingu spadła aż na szóstą pozycję.

Koszykarze AZS Koszalin prowadzeni przez ubranego po raz pierwszy w elegancki i przy tym dość szykowny garnitur Jeffa Nordgaarda, wysoko wygrywając ze Sportino Inowrocław, przez 24 godziny byli liderami. - Udało nam się wdrapać na sam szczyt i jest to nasz niewątpliwy sukces. Nawet jeżeli trwał on tylko jedną dobę - mówi Krzysztof Szumski, prezes AZS. - Nie pamiętam, by wcześniej AZS znalazł się na topie tabeli PLK. Dlatego musimy ten fakt teraz zaakcentować.

Z dobrej strony pokazali się w tym spotkaniu Dante Swanson i Adam Metelski. Prawda o naszym zespole jest taka, że gdy siedzi mu rzut, to jest nie do zatrzymania. Ma jeden z najsilniejszych ataków w lidze - dodaje z satysfakcją Szumski.

Najprawdopodobniej w najbliższym czasie może dojść do korekty składu akademików. Pod znakiem zapytania stoi bowiem dalszy występ w tym zespole Nigeryjczyka Ime Oduoka. Ten 38-letni silny skrzydłowy, a w ekipie AZS nawet środkowy, cały czas ma kłopoty z kręgosłupem. - Przez te dolegliwości Ime nie jest w stanie dłużej przebywać na parkiecie.

Chcąc w tym sezonie bić się o zapowiadane przeze mnie szóste miejsce, musimy, po konsultacji lekarskiej, podjąć jakąś decyzję - dodaje Szumski. Na uraz kolana narzeka także Swanson, ale on ma pewne miejsce w ekipie akademików. - Teraz czeka nas wyjazd do Poznania. Grać będziemy jednak nie w hali "Arena", bo tam będą jakieś występy techno. Mecz ten będzie dla nas kluczowy. Ewentualne zwycięstwo i perspektywa dwóch kolejnych spotkań u siebie może napawać optymizmem - dodaje prezes AZS.

Zupełnie innego rozpoczęcia prezesowania Kotwicy Kołobrzeg spodziewał się Aleksander Walda, który zasiadł na fotelu szefa klubu po Czesławie Klimczaku. - Pojedynek z Energą był dla mnie pierwszym oficjalnym występem. Już przed spotkaniem spodziewaliśmy się, że najmniejsza z możliwych porażka doznana po dwóch dogrywkach w Sopocie w meczu z mistrzem Polski będzie miała wpływ na psychikę koszykarzy. I tak było. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że w głowach zawodników mecz nie kończy się wraz z końcową syreną. Oni rozpamiętują udane i te przegrane akcje. Trener Sebastian Machowski także zdawał sobie z tego sprawę, ale nie udało mu się ponownie skoncentrować zespołu. Stąd tak duża liczba strat i w efekcie porażka - wyjaśnia Walda. - Kołobrzeżanie w tym spotkaniu ustanowili niechlubny rekord strat. Popełnili ich aż 23.

W szlagierowym meczu 25. kolejki Anwil Włocławek ograł u siebie Asseco Prokome Sopot 95:91, rewanżując się mistrzom Polski za trzypunktową przegraną w Sopocie. Była to piąta porażka mistrza Polski w lidze. Anwil do zwycięstwa poprowadził nasz reprezentacyjny rozgrywający - Łukasz Koszarek. Zapisał on na swoim koncie aż 10 asyst, czyli tyle co cały zespół Prokomu. W ekipie Prokomu dobrze wreszcie zaprezentował się Qyntel Woods. Woods, były gracz Portland Trail Blazers, Miami Heat i New York Knicks, zanotował stuprocentową skuteczność rzutów za trzy i za jeden. Polonia Gaz Ziemny Warszawa pokonała BPS Basket Kwidzyn 85:82, uzyskując minimalną przewagę na 24 i pół sekundy przed końcem spotkania. Bohaterem Polonii był Michael Ansley, który sprawił sobie prezent na 42. urodziny - Amerykanin zdobył 37 punktów, trafiając między innymi 5 z 6 rzutów za 3 punkty i wszystkie 10 rzutów wolnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!