Badanie holterem tylko jak podpiszesz zobowiązanie

- Zgodnie z dokumentem gdybym zgubił, albo uszkodził holter to musiałbym za niego zapłacić. A to niebagatelna kwota około 8 tysięcy złotych. Nie stać mnie na takie ryzyko. Przecież wszystko się może zdarzyć. Mogę mieć wypadek samochodowy, podczas którego holter się uszkodzi, albo sprzęt może po prostu się zepsuć - denerwuje się nasz Czytelnik. - Moim zdaniem zmuszanie pacjentów do podpisania takiego finansowego zobowiązania jest nie w porządku. Cezary Sołowij, rzecznik koszalińskiego szpitala, potwierdza, że rzeczywiście wprowadzono taki dokument - pacjent zobowiązuje się w nim, że odda holter w terminie, w takim stanie w jakim go przyjął. Jeśli tego nie zrobi zapłaci kwotę 8 tysięcy złotych.

- Niestety byliśmy zmuszeni do wprowadzenia takiej procedury. Zmusili nas do tego sami pacjenci. Mamy 11 holterów. Zgodnie z harmonogramem każdy z nich codziennie "pracuje", a raczej powinien pracować. Niestety zdarzało się, że pacjent, który powinien zwrócić urządzanie następnego dnia, tak by można je przekazać następnemu z kolejki choremu, zapominał o tym, albo się tłumaczył, że nie miał czasu. Ekstremalny przypadek to pacjentka, która holter przetrzymała przez tydzień. Przez te dni nie odbierała od nas telefonów. Nie trudno się domyślić, że z tego powodu kilka osób, które czekały na to badanie musieliśmy odprawić z kwitkiem.

Pracownicy szpitala mają nadzieję, że dzięki procedurze, zgodnie z którą pacjent zobowiązuje się pokryć koszty nieoddanego, czy zniszczonego holtera, pacjenci będą bardziej zdyscyplinowani i będą bardziej dbać o powierzony im sprzęt.

- Pacjent podczas przyjmowania holtera jest informowany jak korzystać z holtera, czego nie należy robić, ot na przykład brać kąpieli. Zdarza się tak, że tych zaleceń nie przestrzega. Potencjalna kara finansowa powinna sprawić, że będzie te zalecenia traktował poważnie - mówi rzecznik. - Oczywiście liczymy się też z takimi sytuacjami gdy sprzęt zostanie uszkodzony w wypadku zdarzeń losowych takich jak na przykład wypadek, czy też zepsuje się bez udziału osoby, która go używa. Wtedy, co oczywiste, pacjent nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności. Tego typu zobowiązania to nie jest nowy pomysł. Do tej pory podpisywali je na przykład pacjenci na ortopedii, którzy wypożyczali sprzęt specjalistyczny.