Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Batalia o Przedszkole nr 2 w Darłowie. Rodzice zapowiadają protest

Rafał Nagórski [email protected]
– Nie muszę chyba mówić, jak wszyscy zareagowali na wiadomość o cięciach w przedszkolu – mówi zdenerwowana Barbara Zalewska, dyrektorka Przedszkola nr 2 w Darłowie.
– Nie muszę chyba mówić, jak wszyscy zareagowali na wiadomość o cięciach w przedszkolu – mówi zdenerwowana Barbara Zalewska, dyrektorka Przedszkola nr 2 w Darłowie. Radek Koleśnik
Koniec roku nie był spokojny dla rodziców posyłających swoje pociechy do ostatniego publicznego przedszkola w mieście. - Jeśli burmistrz podniesie rękę na tę placówkę - będziemy protestować - zapowiadają oburzeni.

Pierwsze i jeszcze nieoficjalne informacje, które dotarły do rodziców były takie: Przedszkole musi się wyprowadzić z lepiej wyposażonego budynku przy ulicy Wieniawskiego i przenieść się do gorszego obiektu przy Curie-Skłodowskiej. - Oznaczałoby to, że musimy ograniczyć liczbę miejsc o połowę i pewnie w tym samym stopniu zwolnić personel i nauczycieli - mówiła zdenerwowana Barbara Zalewska, dyrektorka Przedszkola nr 2.

Rodzice szybko zwołali jedno spotkanie, potem drugie i głośno mówili, że będą bronić ostatniej publicznej placówki w mieście.
- To przedszkole z tradycjami. Już ostatnie takie w Darłowie. Mamy zaufanie do pracujących tu osób. Jest tutaj bezpiecznie, działa jedyna w mieście grupa integracyjna, na miejscu jest kuchnia. Sale są widne, ciepłe, słoneczne i stworzone z myślą o najmłodszych - jednym tchem wymieniali zalety "dwójki". Od razu przypomnieli też, że wojsko oddając miastu budynek zapisało, że ma być on przeznaczony na przedszkole. - Tymczasem burmistrz chce tu urządzić Dom Kultury i bibliotekę - mówili zdenerwowani. - Poza tym jakim prawem miasto chce nas zmusić do posyłania dzieci do droższych, prywatnych placówek. To nic innego jak naganianie im klientów i pozbawienie nas możliwości wyboru. Nigdy na coś takiego się nie zgodzimy i jeśli trzeba będzie to zorganizujmey protest - mówili.
Podczas spotkania rodziców z burmistrzem padły te same pytania. Arkadiusz Klimowicz zapewnił, że żadne decyzje jeszcze nie zapadły, ale potwierdził, że miasto wobec 3-milionowego deficytu w wydatkach i dochodach bieżących musi zaciskać pasa. - Stąd plan, by ograniczyć liczbę miejsc w Przedszkolu nr 2 do 100 osób i przeniesienia placówki do jednego budynku - mówił Arkadiusz Klimowicz i dodał, że jest zaskoczony tym, że ktoś szykuje protest jeszcze przed oficjalnym przedstawieniem propozycji ze strony miasta.

A te mają wyglądać następująco: Żadne dziecko uczęszczające dziś do Przedszkola nr.2 nie będzie nigdzie przenoszone. Wszystkie ukończą edukację w tym przedszkolu, w tym samym budynku co dotychczas, z tymi samymi paniami. Zmiana w funkcjonowaniu przedszkola polegałaby na tym, że nieorganizowane byłyby nowe nabory i w ten sposób funkcja przedszkolna w budynku przy ulicy Wieniawskiego stopniowo ma być ograniczana.

- Tak czy siak przedszkole z czasem zniknie. A my nie chcemy pozostać bez dostępu do miejskiego punktu. Jeśli prywatne przedszkola nie będą miały konkurencji, to pewnie ceny pójdą w górę i za te pomysły zapłacą rodzice - dzwonili do naszej redakcji oburzeni czytelnicy.

Burmistrz jednak zdania nie zmienił i przedstawił kolejną propozycję: Przedszkole w budynku przy Wieniawskiego mogłoby pozostać, ale jako niepubliczne od 1 września 2013 r. - Nowe, niepubliczne czy prywatne przedszkole z pewnością oprze się w większości na obecnych pracownikach. Byłoby z pewnością, podobnie jak w przypadku przekształcanych w niepubliczne przedszkoli przy zamku i na ul. Morskiej. Dla dzieci w praktyce niewiele się zmieniło. Dla rodziców w większości też niewiele, zakładając, że wzrost opłat o średnio 100 zł, nie jest istotną różnicą - twierdzi Arkadiusz Klimowicz. - Dla tych, których nie będzie jednak naprawdę stać na przedszkole niepubliczne będzie alternatywa. W istniejącym dalej publicznym Przedszkolu Nr.2 (ulokowanym w budynku przy ul.Skłodowskiej) możemy od września 2013 roku uruchomić grupy dziewięciogodzi nne. Pierwszeństwo miałyby rodziny objęte wsparciem Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, z niskimi dochodami spowodowanymi bezrobociem czy przewlekłymi schorzeniami - dodaje.

Rozmowy na linii Rada Rodziców - burmistrz Klimowicz mają być wznowione na początku stycznia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!