Psa, przywiązanego do drzewa w zagajniku przy ul. Morskiej w Koszalinie (za piekarnią) w niedzielę znalazło kilku chłopców. Zadzwonili po strażników miejskich. - Na miejsce pojechali strażnicy, którzy pełnią służbę od piętnastu lat - mówi Jerzy Orzechowki, komendant koszalińskiej straży miejskiej.
- Takiego bestialstwa w życiu nie widzieli. Pies był przywiązany do drzewa, krwawił, a jedyną oznaką życia było to, że otwierał oczy. Pies został szybko przewieziony do schroniska. - Lekarz podał mu kroplówkę. Zwierzak był odwodniony, nie jadł od kilku dni - mówi Krystyna Dzienisiewicz, szefowa schroniska dla bezdomnych zwierząt. - Dopiero dziś podniósł głowę i sam napił się wody.
W jakim stanie była skóra zwierzęcia? Czy wiadomo, kto go tak okaleczył: człowiek czy zwierzęta? Jakie postępowanie wszczęła straż miejska? Jaką karę przewiduje prawo za znęcanie się nad zwierzętami? O tym wszystkim przeczytasz w środę 21 kwietnia, papierowym wydaniu "Głosu Koszalińskiego" oraz w serwisie e-kiosk.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?