W ubiegłym tygodniu ksiądz proboszcz spotkał się z księdzem arcybiskupem. Przyznał, że kierował się dobrą intencją, chciał „zmobilizować parafian” i wysłał kilka takich kartek, ale wybrał niewłaściwą formę. Przeprosił. Kartki więcej nie będą wysyłane - mówi ks. Andrzej Dębski, rzecznik kurii.
Mowa o głośnych już na całą Polskę „serdecznych prośbach”, jakie proboszcz parafii św. Wojciecha kazał wysłać do wiernych. Ks. Jan Wierzbicki domagał się szybkiego uregulowania zaległości w ofiarach: po 400, 500, a nawet 800 zł! Czy po rozmowie proboszcza z arcybiskupem Wojdą wierni już nie muszą składać takiej ofiary? Tego ks. Andrzej Dębski nie powiedział, ale przypomniał, że parafianie - oprócz przywilejów - mają też obowiązki, m.in. utrzymanie parafii.
Czy przeprosiny proboszcza dotarły do parafian? - Mama nie chodzi do kościoła, bo jest ciężko chora, więc jak proboszcz miałby to zrobić? Listem? Niech już lepiej nic nie wysyła - komentuje Krzysztof, który opublikował na Facebooku pismo wysłane do jego matki.
To jednak może nie być koniec kłopotów proboszcza. O ks. Wierzbickim zrobiło się głośno w mediach. Sprawą zainteresowały się także organy ścigania. Nasi policjanci badają sprawę na polecenie komendy głównej. Policja sprawdza, czy nie doszło do oszustwa.
Zobacz koniecznie: Mały ZUS dla przedsiębiorców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?