Rekordzista nie zwrócił książki pożyczonej w 2002 roku, ale kilkuletnie "poślizgi" nikogo w dwóch szczecineckich bibliotekach nie dziwią. - W grudniu wystawiliśmy 200 upomnień, i to tylko dotyczących zaległości z lat 2004-6 - ciężko wzdycha Krystyna Klepacka, szefowa bibliotek w Szczecinku. - Z lat następnych dojdzie nam jeszcze ze 400 kolejnych.
Każdy zapominalski ma na koncie 2-3, a często i więcej książek. W domach leży więc nawet kilka tysięcy książek, i to tych najbardziej czytanych - lektur, podręczników uniwersyteckich, hitów wydawniczych. Regulamin pozwala na trzymanie książek przez miesiąc, potem można termin zwrotu wydłużyć o następny miesiąc, ale tylko, jeżeli nikt w międzyczasie jej nie potrzebuje.
Tyle teoria, bo w praktyce wielomiesięczne, czy nawet wieloletnie opóźnienia, weszły czytelnikom w krew. - Wysyłamy upomnienia i obciążamy zapominalskich jego kosztami 3-5 zł - mówi K. Klepacka.
Część płaci bez szemrania, inni urządzają awantury. Jeszcze inni wezwania ignorują. Z kar za przetrzymywanie (około 5 zł za miesiąc) bibliotekarki rezygnują, bo przy kilku latach i 4 książkach kwoty robią się poważne. I wtedy można o zwrocie książki zapomnieć.
Swego czasu skutecznym sposobem na odzyskanie książek było wysyłanie do domu zapominalskiego stażysty, ale z względów prawnych trzeba było z tego zrezygnować. Co zatem robić?
- Ogłaszamy abolicję: każdy, kto do końca grudnia odda nam książkę, nie tylko nie zapłaci kary, ale nawet kosztów upomnienia - deklaruje K. Klepacka. - Wolimy do sprawy podchodzić liberalnie, choć inne biblioteki wytaczają nawet procesy o zwrot książek i kary.
Nie wykluczają tego także i w Szczecinku, a na pewno od przyszłego roku nie będzie darowania kar i będą one całą surowością egzekwowane. - Co roku kupujemy tysiące nowe książek, którymi zastępujemy nie tylko zniszczone, ale właśnie te będące u czytelników - mówią bibliotekarki. Tylko w roku 2008 szczecineckie biblioteki wydały na zakupy około 60 tys. zł.
Inną plagą bibliotek jest niszczenie wypożyczonych książek na kserografach. - Przy kserowaniu trzeba książkę szeroko otworzyć, a wtedy się rozlatuje - pokazuje Krystyna Klepacka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?