Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Blisko mistrza

Jacek Wójcik [email protected]
Play-off: Prokom Trefl - AZS Koszalin 82:74. Koszykarze AZS postawili twarde warunki obrońcom mistrzowskiego tytułu we wczorajszym, pierwszym meczu play-off.

Zdaniem trenera

Zdaniem trenera

Dariusz Szczubiał, AZS Koszalin
- Dziękuję drużynie za walkę w tym meczu. W spotkaniu z wyżej notowanym rywalem dali z siebie naprawdę wszystko. W decydujących chwilach spotkania zabrakło nam skuteczności w rzutach z dystansu i dlatego ten mecz zakończył się naszą porażką. Na pewno tak jak w tym meczu będziemy walczyli do końca rywalizacji z Prokomem. W każdym będziemy szukać okazji do pokonania sopocian. Nie mamy nic do stracenia.

Jak zawsze w rywalizacji tych drużyn górą byli jednak sopocianie.

Pierwszy mecz ćwierćfinału play-off rozpoczął się fatalnie dla akademików. Już na początku Prokom trafił trzy trójki, z czego dwie Gurović, grający w tym sezonie dopiero pierwszy raz przeciwko akademikom. W 3. min było 11:2 dla sopocian. Akademicy nie załamali się kiepskim początkiem.

Jeszcze w 7. min przegrywali 9:18, ale gdy Thompsonowi i Nordgaardowi zaczęły wpadać trójki przewaga Prokomu zaczęła topnieć. W 9. min kolejna skuteczna akcja Nordgaarda (10 pkt do tego momentu) dała koszalinianom prowadzenie 19:18. Prokom szybko odrobił straty i wygrał kwartę 27:24, a po trójce Roszyka na początku drugiej odskoczył na 6 "oczek" (30:24). Dobrze w szeregach gospodarzy spisywał się też Dylewicz, doskonale zastępując w walce pod tablicami nieobecnego Pape Sowa. Już w 11. min miał na koncie 10 zbiórek, a cały mecz zakończył z 19 udanymi akcjami na tablicach!

Koszalinianie nie odpuszczali jednak. Zacięcie walczyli o każdą piłkę i w 16. min znów byli o punkt przed mistrzami kraju (35:34). Niestety, w tym momencie znów dał o sobie znać Gurović. Mierzący 207 cm skrzydłowy Prokomu zdobył 7 pkt z rzędu i już do końca pierwszej połowy gospodarze utrzymywali kilkupunktowe prowadzenie.
Druga połowa rozpoczęła się od trzypunktowego rzutu Shakura (48:41). Kilka udanych akcji zaliczył też Stanojević i w 23. min AZS tracił już 10 pkt (44:54). Po raz kolejny w tym meczu wrócili jednak do gry, a poderwali ich tak jak w pierwszej kwarcie Thompson i Nordgaard, tym razem akcjami 2+1. Później trójkami włączyli się Burns z Reese i w 28. min na tablicy pojawił się remis 60:60.

Prokom odpowiedział akcją 2+1 Dylewicza, a chwilę później miało miejsce zdarzenie, które wytrąciło AZS z dobrego rytmu. Bardzo dobrze dysponowany Nordgaard popełnił swój 4. faul, a gdy zaprotestował, ukarano go piątym. Koszalinianie nie pozbierali się po tym do końca kwarty. Stracili jeszcze 6 pkt i przed ostatnim fragmentem meczu przegrywali 60:69.

Problemy pogłębiło jeszcze 4. przewinienie Thompsona, tuż po wznowieniu gry. Prokom kontrolował grę do połowy kwarty (35. min - 73:63). Akademicy poderwali się wtedy jeszcze raz. Mało widoczny do tej pory Goss, w odstępie minuty dwa razy celnie rzucił za 3 pkt i w 37. min przewaga sopocian zmniejszyła się o połowę. Na początku 39. min kolejna trójka - tym razem Reese - i już tylko 78:74 dla Prokomu.

Niestety, to było wszystko. W końcówce akademicy faulowali sopocian. Ci wprawdzie nie błyszczeli skutecznością z linii 4,20 m, ale z kolei koszalińscy gracze w odpowiedzi nie trafiali z dystansu. Skończyło się 82:74 po wolnych Slaniny. Dziś o godz. 18 drugi mecz i wydaje się, że po tym co zaprezentował w pierwszym meczu, AZS stać na podjęcie walki o pierwszą wygraną z Prokomem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!