Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cairo w Koszalinie do likwidacji. Bilard zastąpić ma galeria

(asia)
- W tym tygodniu chciałam zacząć szukać sponsorów dla szkółki bilardowej. Zamiast tego ciągle myślę o wypowiedzeniu - mówi Anna Ostaszewska. Na zdjęciu z mężem Danielem i 17-miesięczna córeczką Weroniką.
- W tym tygodniu chciałam zacząć szukać sponsorów dla szkółki bilardowej. Zamiast tego ciągle myślę o wypowiedzeniu - mówi Anna Ostaszewska. Na zdjęciu z mężem Danielem i 17-miesięczna córeczką Weroniką. Fot. Radek Koleśnik
Zamiast klubu bilardowego Cairo przy ul. Piastowskiej w Koszalinie ma powstać galeria. Dzierżawcy uważają, że klub nie pasuje do miejsca, które sąsiadować będzie z filharmonią.

Nasz komentarz

Nasz komentarz

Czego chcą ludzie?
Twierdzenie, że klub bilardowy nie może działać przy filharmonii to moim zdaniem absurd. Zresztą, w pobliżu mamy jeszcze pub i ogródek piwny - je też trzeba zamknąć? W londyńskiej Royal Festival Hall, gdzie odbywają się znakomite koncerty i spektakle, działają bary i puby. Kultura niska i wysoka jakoś się nie gryzą.
Idę o zakład, że niszową galerię odwiedzi w ciągu roku mniej ludzi, niż Cairo w miesiąc. Dlatego uważam, że warto w tym przypadku posłuchać głosu samych zainteresowanych, czyli mieszkańców miasta. A wiem, że w ciągu dwóch dni niemal dwieście powiedziało: wolę Cairo.

Za trzy miesiące z mapy lokali w Koszalinie zniknie klub bilardowy, w którym można było pograć w kulki na profesjonalnych, dziewięciostopowych stołach. Właściciele otrzymali właśnie wypowiedzenie umowy najmu.

- Jesteśmy załamani - mówi Anna Ostaszewska. - Pomieszczenie ma być oddane innemu najemcy do bardziej kulturalnej działalności. Nam się zabiera, żeby dać innym. Czy to sprawiedliwe? - pyta załamując ręce.

Klub Cairo to jedyne źródło utrzymania trzyosobowej rodziny. - Bywa różnie. W wakacje gorzej, poza sezonem lepiej. Na skromne życie wystarczy - mówi Daniel Ostaszewski.

Cairo działa od 12 lat. Od czterech kierują nim Ostaszewscy. - Nie stać nas na wynajęcie nowego lokum, dostosowanie go do potrzeb klubu, urządzenie, przeprowadzkę stołów. Jeśli przyjdzie nam zamknąć biznes, sprzedamy co się da, spakujemy się i wyjedziemy za chlebem. Z Koszalina, albo z Polski - tłumaczy pan Daniel.

Lokal jest znany szczególnie młodym koszalinianom. Zapytaliśmy napotkanych na placu przed ratuszem, czy znają to miejsce. - Nie tylko w bilard, ale i w piłkarzyki można tam pograć. Organizują turnieje. Chce im się - powiedział Piotr Motkowski. - Znam, chodzę rzadko, bo mam daleko, ale to przyjemne miejsce z fajnym klimatem - powiedziała Iza Starzewska.

Cairo jest znane, bo czynnie włącza się w akcje charytatywne - Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy i zbiórki dla hospicjum. Nie dziwi więc fakt, że koszalinianie chętnie podpisują petycję do prezydenta miasta, by ten nie pozwolił na likwidację klubu. - Dziękujemy za to. I dziękujemy innym klubom, które włączyły się w akcję zbierania podpisów - mówi wzruszona pani Anna.
Sprawdziliśmy, do kogo formalnie należy budynek. - Jest własnością miasta, otrzymaliśmy go od Skarbu Państwa - mówi Robert Grabowski, rzecznik prasowy prezydenta. - Jednak na mocy umowy obowiązującej do 2025 roku dzierżawi go Stowarzyszenie Architektów Polskich i to oni administrują obiektem. Dwa lata temu miasto próbowało przejąć go na rzecz CK 105, jednak prezydent odstąpił od tego projektu - wyjaśnia i stanowczo dementuje informacje, które krążą w internecie. - Urząd miejski nie naciskał na Stowarzyszenie Architektów, by odebrali lokal najemcom.

Skąd więc pomysł na zmiany? Co ma powstać w miejsce klubu? - Chcemy przywrócić budynek szeroko pojętej kulturze - mówi Stanisław Skład, prezes Stowarzyszenia Architektów Polskich. - Budynek musi się zmienić, bo obok powstaje filharmonia, a klub bilardowy nie wpisuje się w nasze wyobrażenia o tym miejscu.

Prezes nie chce zdradzić, co dokładnie ma na myśli, mówiąc "szeroko pojęta kultura". Czyżby galerię? - Również - Odpowiada. Dlaczego jednak klub nie powinien sąsiadować z filharmonią, a już pub pod amfiteatrem czy ogródek piwny obok pobliskiej restauracji mogą? - Nie sprowadzajmy dyskusji do wytyków - podsumował prezes. Dodał też, że SARP postępuje "humanitarnie" z Ostaszewskimi, bo mógłby podać inny powód rozwiązania umowy, czyli zaleganie z czynszem. - Ale przecież my mamy umowę z dzierżawcą, że zaległość za trudny dla biznesu okres letni regulujemy po wakacjach. Tak było i w zeszłym roku. A teraz ktoś cofa dane słowo... - smuci się Anna Ostaszewska.

Czy architekci i prezydent wezmą pod uwagę wolę mieszkańców, którzy podpisując petycję mówią: "chcemy klubu, nie galerii"? - Wszystko, co się wydarzy, weźmiemy jeszcze pod uwagę - zapewnia prezes Skład. - Prezydent z pewnością pochyli się nad petycja, jeśli wpłynie ona do ratusza - informuje rzecznik prasowy Robert Grabowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!