Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

CBA zatrzymało burmistrza Wrześni. Miał żądać 200 tys. zł łapówki

Wideo
od 16 lat
Z ustaleń śledztwa wynika, że podejrzany złożył korupcyjną propozycję przedsiębiorcy w zamian za cofnięcie wypowiedzenia umowy dzierżawy nieruchomości pod budowę biogazowni. Przedsiębiorca nie zgodził się na wręczenie łapówki w wysokości 200 tysięcy złotych, co skutkowało brakiem cofnięcia złożonego wcześniej oświadczenia o wypowiedzeniu umowy dzierżawy nieruchomości.

Spis treści

6 listopada funkcjonariusze CBA zatrzymali burmistrza Wrześni
6 listopada funkcjonariusze CBA zatrzymali burmistrza Wrześni fot. Sylwia Dąbrowa

W trakcie śledztwa wielkopolskiego oddziału Prokuratury Krajowej, funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego 6 listopada zatrzymali burmistrza Wrześni. Samorządowiec podejrzany jest o to, że zażądał łapówki od przedsiębiorcy w związku z możliwością dalszej realizacji inwestycji w postaci budowy biogazowni.

Prokuratorskie zarzuty

Prokurator z Wielkopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Poznaniu przedstawił zatrzymanemu zarzut żądania korzyści majątkowej w wysokości 200 tysięcy złotych. Czyn zarzucany podejrzanemu zagrożony jest karą do 10 lat pozbawienia wolności.

- Z ustaleń śledztwa wynika, że podejrzany za pośrednictwem innych osób złożył korupcyjną propozycję przedsiębiorcy w zamian za cofnięcie wypowiedzenia umowy dzierżawy nieruchomości pod budowę biogazowni. Przedsiębiorca nie zgodził się na wręczenie „łapówki” w wysokości 200 tysięcy złotych, co skutkowało brakiem cofnięcia złożonego wcześniej oświadczenia o wypowiedzeniu umowy dzierżawy nieruchomości - opowiada Karol Borchólski z działu prasowego PK.

Powoływanie się na wpływy

Prokuratura zastosowała wobec podejrzanego środki zapobiegawcze w postaci zawieszenia w czynnościach służbowych, dozoru policji, poręczenia majątkowego w wysokości 20 tysięcy złotych, zakazu opuszczania kraju oraz zakazu kontaktowania się z podejrzanymi w sprawie. W trakcie przeszukania mieszkania burmistrza zabezpieczono ponad 5 tys. dolarów.

- Zatrzymanie i zarzuty związane są ze śledztwem dotyczącym powoływania się na wpływy w instytucjach państwowych i samorządowych, a także utwierdzania innych osób w przekonaniu o istnieniu takich wpływów oraz podjęcia się pośrednictwa w załatwianiu spraw w instytucjach publicznych, w zamian za udzielanie korzyści majątkowych. Do zdarzeń dochodziło w okresie od grudnia 2017 roku do września 2019 roku na terenie całego kraju - dodaje Karol Borchólski.

Prokuratorzy nie wykluczają dalszych zatrzymań w tej sprawie.

Aktualizacja:
Jak poinformował Radio Poznań wiceburmistrz Wrześni Artur Mokracki, urząd pracuje normalnie, a mieszkańcy niczego nie odczują. To on teraz przejął obowiązki burmistrza miasta Tomasza Kałużnego.

- Oczywiście jest to dla mnie sytuacja nietypowa i spadło na mnie to jak grom z jasnego nieba. Urząd w tej chwili funkcjonuje normalnie. Staramy się wszystko tak zorganizować, żeby to sprawnie działało, żeby na mieszkańców nie miało żadnego wpływu. Oczywiście jest to dla nas sytuacja trudna i skomplikowana. Staramy się pracować normalnie. Ja prywatnie mogę jedynie powiedzieć to, że wierzę w niewinność burmistrza i sądzę, że bardzo szybko będzie w stanie się oczyścić z tych zarzutów, jakie mu zostały postawione

- przekazał Artur Mokracki.

Burmistrz zabiera głos

Tomasz Kałużny (w rozmowie z nami wyraził zgodę na publikację jego danych i wizerunku) odniósł się do zarzutów przedstawianych mu przez prokuraturę. Przesłał do naszej redakcji oświadczenie dotyczące całej sprawy.

- Od kilku lat prokuratura prowadzi śledztwo, w którym w roli oskarżonych występuje kilka osób chcących przed laty inwestować we Wrześni. Śledztwo to nie dotyczy ani mnie, ani urzędu. Mogę przypuszczać, że próbując się „wybielać” przed CBA, czy też przed prokuraturą, są gotowe pomawiać inne osoby o rzekomą korupcję. Niektórzy z nich mają już na swoim koncie wyroki karne za różnego rodzaju przestępstwa. Nie mogę wykluczyć, że liczą na łagodniejsze traktowanie przez organy ścigania w zamian za „opowiadanie bajek” o rzekomej korupcji m.in. burmistrza Wrześni - czytamy w oświadczeniu.

Dodaje, że w śledztwie na przemian raz to on miał korumpować, a raz to on miał wyrażać chęć bycia skorumpowanym. Wszystko miało się odbywać przez pośredników. Wskazał, że przeczą temu fakty i zeznania samych oskarżonych.

- Osoby, które rzekomo miały uczestniczyć w różnych spotkaniach zaprzeczają, aby w nich uczestniczyły, albo stwierdzają jasno, że nie znają osób, z którymi niby miały się spotykać. Według tych pomówień podobno chciałem zostać skorumpowany w zamian za podjęcie decyzji, których nie mogłem podjąć, bo nie należą nawet do kompetencji burmistrza. Nigdy nie żądałem od nikogo żadnej łapówki, a w szczególności w związku z budową biogazowni, co zarzuca mi prokurator - stwierdza Tomasz Kałużny.

Burmistrz zaskarżył decyzję prokuratury

Ze względu na postawione zarzuty obecnie obowiązki burmistrza Wrześni pełni jego pierwszy zastępca.

- Oczywiście nie zgadzam się z takim postępowaniem prokuratury i zaskarżam te działania do niezawisłego sądu. Wierzę, że sprawiedliwości stanie się zadość i to absurdalne zawieszenie zostanie cofnięte. Niestety muszę poczekać na rozstrzygnięcie sądu i nie wiem, kiedy to może nastąpić. Oby jak najszybciej

- wyraził nadzieję.

Zapowiedział, że będzie walczył o oczyszczenie się z zarzutów i swoje dobre imię. Nie wyklucza także walki z, jak to nazwał, pomówieniami, na podstawie których sformułowano zarzuty.

- To dla mnie bardzo trudna sytuacja, bo nagle muszę tłumaczyć się z rzeczy, których nigdy nie zrobiłem. Nie wykluczam też szerszego kontekstu sprawy. Każdy może ocenić sam pewne fakty np. sprawa przeciw tym oskarżonym toczy się już kilka lat i nagle kilka miesięcy przed wyborami samorządowymi, na podstawie pomówień tych podejrzanych osób, o zerowej wiarygodności, zawiesza się w czynnościach urzędującego burmistrza

- sugeruje Tomasz Kałużny.

W jego opinii może to być działanie CBA przeciwko jego partii i pozostałych ugrupowań opozycyjnych.

- Słyszymy przecież opinie, że CBA powinno zostać zlikwidowane. To ostatnia szansa na „dobranie się” do ludzi Platformy i opozycji w ogóle. Jeżeli ktoś rzeczywiście chciałby zlikwidować CBA, zapewne usłyszy oskarżenia, że likwidując, chce chronić kolegów z Platformy takich jak ja. Każdy może sam to ocenić. Czy to wszystko kwestia przypadku?

- pyta retorycznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: CBA zatrzymało burmistrza Wrześni. Miał żądać 200 tys. zł łapówki - Portal i.pl