Ten temat, dotyczący nie jednej inwestycji miejskiej, wraca jak bumerang. Mianowicie, wykonawca dostaje długi termin realizacji inwestycji. Przez to nie musi się spieszyć, może startować w kolejnych przetargach, zamiast skupić się na jednej konkretnej robocie i czym prędzej doprowadzić ją do finału. W efekcie mieszkańcy, w tym kierowcy korzystający z danej drogi, denerwują się z powodu przeciągających się prac. Irytacja jest tym większa, gdy ludzie widzą, że na placu budowy nie ma żywego ducha.
- To dla mnie oznacza jedno - wykonawcy nie zależy na szybkim zakończeniu roboty, bo nikt i nic go nie dopinguje - dodaje nasz Czytelnik. - Mam na myśli nie tylko ul. Wojska Polskiego, ale np. budowę nowej ścieżki rowerowej przy ul. Gdańskiej - tam robotę też rozgrzebano i na razie nikogo tam nie widać.
- Co do tej ścieżki - Strabag prowadzi prace w lesie, przy leśnym odcinku trasy, dlatego ich nie widać od strony ul. Gdańskiej, ale roboty są tam obecnie prowadzone - odpowiada Piotr Jedliński, prezydent miasta. - A ul. Wojska Polskiego? To jedna z najtrudniejszych inwestycji w mieście. Absolutnie nie można mówić o przeciąganiu terminu realizacji. Wykonawca, firma Infrabud, ma czas do połowy sierpnia. Inwestycja dotyczy nie tylko tej ulicy, ale też Żwirowej i Konopnickiej. Podczas prac odnaleziono tam stare łącza, poniemieckie rury, konieczne było przeprowadzenie inwentaryzacji instalacji, jej wymiana. Do tego w tym rejonie jest szkoła, prace musieliśmy więc tak zaplanować, by nie paraliżować odcinka przy szkole - tam prace ruszą po zakończeniu roku szkolnego. Kolejne ulice - Bohaterów Warszawy - w czerwcu ma być gotowa, Morska - też do końca czerwca, ścieżka na Orląt już jest gotowa.
- Proszę wierzyć, że terminy prac są mocno wyważone - mówi z kolei Ewa Ciszek, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich.
- Nie można dróg budować na szybko - wtrąca prezydent. - Tak było robiona Gnieźnieńska, bez podbudowy - i co? Potem trzeba było robić poprawki.
- Nie da się drogi wykonać w dwa miesiące - mówi też dyrektor ZDM. - Beton potrzebuje 28 dni, aby się utwardzić.
- A drogowcy mają z naszej strony tak wyśrubowane terminy, że muszą się naprawdę mocno nagimnastykować i gonić z robotami, by zdążyć na czas - mówi jeszcze prezydent.
Przypominamy, że w piątek w tygodniku Głos Koszalina znajdziecie drugą część relacji z wtorkowego dyżuru telefonicznego z udziałem prezydenta Koszalina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?